W tym roku po raz pierwszy w historii wszystkie samorządy muszą przygotować wieloletnie prognozy finansowe zawierające szczegółowe informacje m.in. o planowanych dochodach, wydatkach czy zadłużeniu. Większość skarbników czeka jeszcze na dodatkowe wytyczne i szablon prognozy resortu finansów opracowywane wspólnie z samorządami i regionalnymi izbami obrachunkowymi. – Będą one udostępnione na stronach internetowych na początku lipca – zapowiedziało właśnie ministerstwo. Część miast, np. Poznań, zaczęła już jednak przygotowywać dokumenty.
Dotychczas prognozy wieloletnie na własny użytek przygotowywały niektóre miasta. Jednak nawet dla tych, które mają już wprawę, przygotowanie dokumentu może stanowić kłopot. W myśl przepisów wprowadzających nową ustawę o finansach publicznych lokalne prognozy mają obejmować tyle lat, na ile samorządy zaciągnęły zobowiązania. W przypadku emisji obligacji, kredytów na duże inwestycje czy partnerstwa publiczno-prywatnego umowy dotyczą nawet kilkudziesięciu lat. A w tak długiej perspektywie planowanie staje się nie tylko trudne, ale wręcz absurdalne.
[wyimek][srodtytul]164 mld zł[/srodtytul] dochodów planują na ten rok samorządy. Po I kw. zrealizowały 25 proc. planu[/wyimek]
– Trudno mówić o realistycznych prognozach, zwłaszcza że nikt nie da nam założeń makroekonomicznych na tyle lat – mówi Danuta Kamińska, skarbnik Katowic i przewodnicząca komisji skarbników Unii Metropolii Polskich. W przypadku jej miasta prognoza musi być przygotowana na ponad 30 lat, bo miasto dało poręczenie TBS. Poznań musi mieć prognozę do 2020 r. – Zaciągnęliśmy kredyt w Europejskim Banku Inwestycyjnym – mówi Barbara Sajnaj, skarbniczka Poznania. W najgorszej sytuacji jest prawdopodobnie Kraków, który na 70 lat zawarł umowę o partnerstwie publiczno-prywatnym przy budowie i eksploatacji parkingu.
Dlatego samorządy poprosiły resort finansów o zmiany w ustawie. Chcą, by prognozy były przygotowywane na cztery – pięć lat. W podobnej perspektywie ministerstwo przygotowuje wieloletni plan finansowy państwa.