W sumie roczne wpływy samorządów z podatków dochodowych dla firm to ok. 9 mld zł. I tyle też mogłoby zostać w kasach firm, gdyby wszystkie gminy i miasta obniżyły daniny do zera. – Ale to oczywiście niemożliwe – zaznacza Andrzej Porawski. – Władze lokalne będą ostrożne w przydzielaniu ulg – ocenia.
Wpływy z podatków to jedno z ważniejszych źródeł przychodów dla samorządów. – Przejściowo nasze dochody z tytułu ulgi mogłyby spaść, ale w dłuższym okresie wzrosłyby, np. ze względu na większą liczbę pracujących – mówi Lesław Fijał, skarbnik Krakowa.
Związek Miast Polskich liczy na poparcie rządu i parlamentu dla przygotowywanej ustawy. Do współpracy nad projektem udało się już pozyskać doradców ekonomicznych prezydenta RP. – Staramy się, by budżet centralny specjalnie nie ucierpiał na nowych rozwiązaniach – dodaje Porawski.
Na razie samorządy mogą samodzielnie przyznawać ulgi m.in. w podatku od nieruchomości. Mogą się też starać o stworzenie na swoim terenie strefy ekonomicznej, w której firmy korzystają ze zwolnień podatkowych, jednak wiele zależy od woli rządu. A ten patrzy bardzo wnikliwie na kasę samorządów, których dług (po dziewięciu miesiącach tego roku wyniósł 45 mld zł) obciąża deficyt sektora finansów publicznych.
[ramka][srodtytul]W lokalnych budżetach ciągle nie widać efektów ożywienia gospodarczego[/srodtytul]
Produkcja przemysłowa i popyt konsumpcyjny rosną. Ekonomiści i Ministerstwo Gospodarki podnoszą szacunki wzrostu PKB do 3,2 – 3,5 proc. – U nas niestety tego ożywienia nie widać – mówi Danuta Kamińska, skarbnik Katowic. – Dochody z podatku CIT i PIT w III kwartale były o ok. 10 proc. niższe niż w podobnym okresie ubiegłego roku. Podobnie sytuacja wygląda w Krakowie. – Tego optymizmu, jaki widać w całej gospodarce, w naszym budżecie nie ma – komentuje Lesław Fijał, skarbnik miasta. Do końca października wpływy z PIT wyniosły 679,4 mln zł, czyli o 23 mln zł mniej niż w podobnym okresie 2009 r., wpływy z CIT wyniosły zaś 74,4 mln zł i były o 24 mln zł niższe. Miasto oszczędza na wydatkach bieżących, ale prawdopodobnie i tak część tego rocznych wydatków trzeba będzie pokryć z budżetu na przyszły rok. W sumie miasta na prawach powiatu po dziewięciu miesiącach zebrały z PIT 8,4 mld zł – wynika z opublikowanych ostatnio danych Ministerstwa Finansów. To o 5,4 proc. mniej niż na koniec III kwartału 2009 r., choć zaplanowany spadek na cały 2010 r. ma wynieść 2,5 proc. Dochody z podatku od osób fizycznych to aż 22,5 proc. wszystkich dochodów miast. Nieco lepiej jest z podatkiem CIT – ubytek wobec ubiegłego roku wynosi 22 proc., ale i tak planowano go na 19 proc.