Zaległości czynszowe to zmora spółdzielni i gmin. Jak pokazuje raport przygotowany przez Instytut Rozwoju Miast za 2010 r., w porównaniu z rokiem poprzednim w gminach wzrosły one o 6 proc. i aż co czwarty najemca zalega z opłatami. Zaległości czynszowe są też w spółdzielniach mieszkaniowych, choć tu sytuacja jest lepsza, bo za lokal nie płaci 4 proc. mieszkańców (patrz infografika).
Problemy ze ściąganiem opłat czynszowych są w całym kraju. W Lublinie na 100 najemców 13 nie płaci. W sumie winni są miastu 70 mln zł. W spółdzielni Słoneczny Stok w Białymstoku długi czynszowe urosły do ok. 4 mln zł.
– Nie wszyscy są biedni. Część nie płaci, bo nie chce – mówi Dariusz Śmierzyński, prezes warszawskiej spółdzielni mieszkaniowej Ruda.
– Obowiązujące przepisy utrudniają skuteczne ściąganie długu – uważa prezes Śmierzyński.
W jego spółdzielni w czerwcu zeszłego roku za wieloletnie długi sprzedano mieszkanie na licytacji. Do tej pory jednak sąd nie przekazał spółdzielni pieniędzy. Wszystko przez zbyt długie procedury. Musi jeszcze upłynąć czas na przybicie przez sąd, dojść do podziału uzyskanej kwoty na wierzycieli, a do tego zlicytowany ma prawo się odwołać.