Warszawa, gdzie działa najwięcej placówek niepublicznych, dyskryminuje chodzących do nich uczniów niepełnosprawnych, a w wypadku przedszkoli jawnie łamie prawo jak twierdzi Paweł Kubicki, rzecznik uczniów niepełnosprawnych.
Zgodnie z ustawą z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (tekst jedn. DzU z 2004 r. nr 256, poz. 2572 ze zm.) przedszkola niepubliczne otrzymują na każde dziecko z budżetu gminy dotację, z tym że na dziecko niepełnosprawne w wysokości nie niższej niż kwota przewidziana na niepełnosprawnego ucznia przedszkola w części oświatowej subwencji ogólnej.
– Tymczasem z budżetu Warszawy wynika, że przedszkola niepubliczne na dziecko z orzeczonym autyzmem otrzymają dotację niższą niż przewidziana w subwencji – wyjaśnia Kubicki.
Poważniejszy kłopot mają niepubliczne szkoły. Zgodnie z ustawą otrzymują one na każdego ucznia dotację z gminy, nie niższą jednak niż kwota przewidziana na jednego ucznia szkoły danego typu i rodzaju w części oświatowej subwencji.
– W tym wypadku brakuje doprecyzowania o uczniach niepełnosprawnych – wyjaśnia Kubicki. W rezultacie wiele gmin przekazuje dotacje w wysokości przypadającej na standardowego ucznia, a nie powiększoną z tytułu niepełnosprawności. Tak wynika ze skarg, które wpływają do Stowarzyszenia Nie-Grzeczne Dzieci. Tymczasem dziecko z orzeczeniem potrzebuje dodatkowych zajęć, np. rewalidacyjnych, które często wymagają zatrudnienia specjalistów, a zatem kosztują.