Od woli zwaśnionych stron będzie zależeć, czy sprawa ponownie trafi do sądu.
Jest to odprysk głośnego sporu wokół przyłączenia w 2008 r. części gminy Boguchwała do Rzeszowa. Gmina bezskutecznie broniła się przed sądami administracyjnymi i powszechnymi, a nawet przed Trybunałem Konstytucyjnym. Ten uznał jej skargę na zmianę granic za bezzasadną. Nie wyeliminowało to jednak sporu o ujęcie wody dla Rzeszowa.
Walka o wodę
Decyzją z 1996 r. ówczesny wojewoda rzeszowski stwierdził, że prawo własności wskazanych działek we wsi (obecnie dzielnicy Rzeszowa) Zwięńczyca, gdzie działa ujęcie i stacja uzdatniania wody dla Rzeszowa, nabyła wraz z budynkami, budowlami i urządzeniami trwale związanymi z gruntem gmina Boguchwała. Ale gdy po wcieleniu Zwieńczycy do Rzeszowa gmina zażądała od Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Rzeszowie 10 mln zł odszkodowania, prezydent Rzeszowa wystąpił o stwierdzenie nieważności decyzji komunalizacyjnej. Argumentował, że zabudowania, budowle i urządzenia w Zwieńczycy nie były 27 maja 1990 r. częściami składowymi gruntu, lecz w rozumieniu art. 49 kodeksu cywilnego wchodziły w skład przedsiębiorstwa, obecnie MPWiK w Rzeszowie sp. z o.o. Unieważnienie decyzji komunalizacyjnej oznaczałoby, że gmina Boguchwała nie stała się właścicielem tego terenu. Nie może więc wysuwać roszczeń z tytułu jego utraty.
W 2009 r. minister spraw wewnętrznych i administracji stwierdził nieważność decyzji komunalizacyjnej. Wojewoda nie ustalił bowiem, czy nieruchomości na wspomnianych działkach są częściami składowymi gruntu, czy też wchodzą w skład przedsiębiorstwa w rozumieniu art. 49 k.c. Po wniosku gminy Boguchwała o ponowne rozpoznanie sprawy minister uchylił jednak własne rozstrzygnięcie i w kolejnym odmówił stwierdzenia nieważności decyzji wojewody. Uznał, że nie miała ona istotnych wad.
Trzeba ustalić, czy urządzenia wodne należały do gruntu czy może do przedsiębiorstwa