Kwestia ta wynikła w sprawie z powództwa powiatu bocheńskiego przeciwko gminie Nowy Wiśnicz (w Małopolsce).
Podczas powodzi w 2010 r. rów odprowadzający ścieki opadowe i roztopowe z drogi powiatowej na terenie tej gminy uległ zniszczeniu. W październiku 2010 r., po wcześniejszych rozmowach i podjęciu stosownej uchwały, powiat zawarł z gminą umowę (na podstawie art. 7 ustawy o samorządzie powiatowym o udzieleniu jej pomocy finansowej) w wysokości 75 tys. zł na nabycie niezbędnej działki i remont rowu. Zgodnie z umową wykonanie prac miało nastąpić do 30 kwietnia 2011 r., a gmina zobowiązała się, że w razie niewykonania robót w terminie zwróci powiatowi dotację.
Gmina opóźniła się z pracami ok. dwóch tygodni i powiat wystąpił o zwrot całej dotacji z odsetkami jak w wypadku zaległości podatkowych. Sąd rejonowy uwzględnił żądanie, tak samo Sąd Okręgowy w Tarnowie, który wskazał, że rzekome przyczynienie się powiatu do opóźnienia prac nie ma znaczenia, gdyż umowa nie przewidywała żadnych dodatkowych obowiązków powiatu.
W skardze kasacyjnej gmina zarzuciła, że sądy pominęły kwestię nieważności tej nieprzewidzianej w ustawie o finansach publicznych dodatkowej przesłanki zwrotu dotacji, tj. terminu wykonania dotowanego zadania.
– Rzeczywiście, nie można odeprzeć tego zarzutu – wskazał Sąd Najwyższy, nakazując ponowne rozpoznanie sprawy. – Dotacja z budżetu jednostki samorządowej jest instytucją prawa finansowego, a zasady jej zwrotu reguluje kompleksowo ustawa o finansach publicznych – podkreślił SN.