Rada Miasta Zgierz uchwaliła program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt. Przepis § 9 uchwały wskazywał, iż w sytuacjach losowych zwierzęta, które utraciły właściciela (zgon, długotrwały pobyt w szpitalu, pozbawienie wolności itp.) mogą być uznane za bezdomne i przekazane do schronisk dla zwierząt, dopiero po zbadaniu sprawy i wydaniu zgody przez naczelnika właściwego wydziału Urzędu Miasta. Inny przepis określał możliwość wywiezienia zwierząt bezdomnych w celu adopcji poza granicę kraju, ale tylko do państw członkowskich Unii Europejskiej.
Uchwałę zakwestionowało stowarzyszenie, którego statutowym zadaniem jest ochrona zwierząt. Zarzucało, że uchwała jest nieprecyzyjna i wielu punktach narusza przepisy ustawy o opiece nad zwierzętami, kodeksu cywilnego, a nawet Konstytucję RP. Gmina uznała te zarzuty za bezpodstawne. Jej zdaniem kwestionowana uchwała nie może być przedmiotem skargi, gdyż nie jest aktem prawa miejscowego, lecz aktem kierownictwa wewnętrznego skierowanym do organów gminy i podporządkowanych gminie podmiotów. Poza tym w ocenie gminy stowarzyszenie nie ma interesu prawnego, by taką uchwałę zaskarżyć.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi nie zgodził się z tymi stwierdzeniami, jego zdaniem skarga przysługiwała stowarzyszeniu, którego statutowym celem jest ochrona zwierząt. Jednak rozpatrując skargę merytorycznie, WSA podzielił tylko część zarzutów stowarzyszenia (wyrok z 27 marca 2014 r., sygn. akt II SA/Łd 99/14).
Bezdomność nie zależy od czyjegoś widzimisię
Po pierwsze stwierdził nieważność przepisu uchwały dotyczącego możliwości uznania za bezdomne zwierząt, których właściciele długotrwale przebywają w szpitalu bądź są pozbawieni wolności. Przypomniał, że ustawa o opiece nad zwierzętami definiuje pojęcie "zwierząt bezdomnych" jako zwierząt domowych lub gospodarskich, które uciekły, zabłąkały się lub zostały porzucone przez człowieka, a nie ma możliwości ustalenia ich właściciela lub innej osoby, pod której opieką trwale dotąd pozostawały.
- Zwierzę, którego właściciel długotrwale przebywa w szpitalu lub jest pozbawiony wolności nie jest bezdomne, bowiem ma właściciela. Inną sprawą jest to, że tenże właściciel w takiej sytuacji nie może sprawować nad nim opieki, ale to nie uprawniało uchwałodawcy do rozszerzenia ustawowej definicji zwierzęcia bezdomnego. Niedopuszczalne jest, by przepisy prawa miejscowego, będąc przepisami podustawowymi, wykraczały poza unormowania ustawowe, rozszerzały je bądź ograniczały - stwierdził sąd.