Kontrola: gdzie firmy śmieciowe pozbywają się odpadów

Samorządy nie sprawdzają, gdzie przedsiębiorcy pozbywają się odpadów, które odebrali od mieszkańców. Rząd zmusi je do tego, wprowadzając sankcje.

Publikacja: 10.06.2014 09:31

Kontrola: gdzie firmy śmieciowe pozbywają się odpadów

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Omijanie regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych (RIPOK) i zrzucanie śmieci na wysypiska lub do wyrobisk po żwirowniach – to sytuacje, do których dochodzi w niektórych gminach.

Urzędnicy nic sobie z tego nie robią. Niektórym samorządom jest na rękę, że firma bierze niską stawkę za odbiór odpadów komunalnych, ale żeby ją utrzymać, łamie prawo. Ponieważ odbywa się to ze szkodą dla środowiska, ustawodawca chce wymusić na gminach przeprowadzanie kontroli w firmach odbierających odpady komunalne.

Zapłacą nawet 50 tys.

Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast mają przynajmniej raz w roku kontrolować firmę odbierającą odpady. Mają sprawdzać, czy przedsiębiorcy wyłonieni w gminnych przetargach przestrzegają prawa. Taką propozycję przedstawił Ministerstwu Środowiska zespół, który pod kierownictwem prof. Andrzeja Kraszewskiego przygotował dla resortu rekomendacje dotyczące zmian w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.

Eksperci proponują także wprowadzenie kar dla gmin, które nie skontrolują firm odbierających śmieci od mieszkańców. Wyniosą one od 10 tys. do 50 tys. zł, a nałoży je Inspekcja Ochrony Środowiska.

– Gmina już dziś powinna kontrolować takie firmy. Nie wszystkie jednak widzą taką konieczność. Propozycja zmierza w dobrym kierunku, bo zmobilizuje do działania te samorządy, które do tej pory nic robiły w zakresie nadzoru nad przedsiębiorcami – mówi Daniel Chojnacki, radca prawny z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.

Propozycje chwali także Katarzyna Sosnowska z zespołu ds. instalacji termicznego przekształcania odpadów komunalnych w Dolnośląskiej Izbie Gospodarczej. Uważa, że takie rozwiązanie sprawi, że przedsiębiorcy podniosą standard usług i nie będą kierować się najniższym kosztem ich wykonania.

Samorządy nie zawsze mają pracowników, którzy potrafiliby sprawdzić taką firmę i ocenić, czy łamie prawo. Mogą, co prawda, zatrudnić osobę, która się na tym zna, ale nie wszędzie są na to pieniądze. Dlatego w rekomendacjach wskazano, że koszt kontroli przedsiębiorców powinien być składową opłaty za śmieci.

– Prawidłowy odbiór odpadów gminy powinny weryfikować poprzez kontakt z zarządzającymi regionalnymi instalacjami, gdzie zwożone są odpady do przetworzenia. Zasadnicza będzie odpowiedź na pytanie, czy do instalacji została dostarczona ich odpowiednia ilość deklarowana w umowie – podpowiada Katarzyna Sosnowska. Dodaje, że gminy powinny też weryfikować dane o rodzajach i ilości odpadów, o sposobach gospodarowania nimi oraz dane o osiągniętych poziomach odzysku i recyklingu.

Skuteczniejszy nadzór

Prawo określa, że w śmieciarkach powinny być urządzenia GPS monitorujące trasę pojazdów i miejsca wyładunku, a gminy powinny mieć możliwość sprawdzenia tych zapisów.

Bernhard Skiba z East Europe Consulting Company wskazuje, że często to firma ma kontrolę nad takim systemem i gminie może pokazać dane, które nie odpowiadają rzeczywistości. Dodaje, że samorządy powinny korzystać z systemów, nad którymi mają pełną kontrolę i w czasie rzeczywistym mogą sprawdzić, dokąd jedzie dany pojazd z odpadami.

– Bez takich rozwiązań gminy nie mają pełnego obrazu o rynku odpadów na swoim terenie – podsumowuje Skiba.

Przedsiębiorcy potrafią to wykorzystać. Jedna z firm odbierała nie tylko odpady komunalne, ale także te, które powstają np. w biurowcach, a gminę informowała, że wszystkie wytworzyli mieszkańcy. I samorząd płacił więcej niż powinien. A straty mogą być duże.

Bernhard Skiba szacuje, że w mieście, gdzie jest 200 tys. mieszkańców, wystarczy, by firma dziennie oszukała na jednej tonie (a odbiera ich w ciągu dnia około 20), by roczne straty dla budżetu wyniosły ponad 3 mln zł.

– Gmina w takiej sytuacji nawet nie wie, że jest oszukiwana – zaznacza Skiba.

Co mówią przepisy

Jakie kary może stosować wójt

Firmy odbierające odpady komunalne mogą dostać od wójta, burmistrza lub prezydenta kary za nieprawidłowości. Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach pozwala ukarać przedsiębiorcę, gdy miesza posegregowane przez mieszkańców śmieci ?z innymi odpadami. W takiej sytuacji kara pieniężna wynosi ?od 10 tys. zł do 50 tys. zł. A jeżeli śmieciarka zawozi zmieszane odpady komunalne w inne miejsce niż regionalna instalacja przetwarzania odpadów komunalnych, kara wynosi od 500 zł ?do 2 tys. zł. Przedsiębiorcy mogą też narazić się na kary grzywny (do 5 tys. zł) za łamanie gminnego regulaminu o utrzymaniu czystości i porządku. Kontrola gmin nad firmami może być uzupełniona także o kary umowne, które są przewidziane ?(lub powinny być) w kontraktach podpisanych przez samorządy ?z przedsiębiorcami. Gminy najczęściej sięgają do postanowień umownych, gdy odpady nie są odbierane na czas.

Omijanie regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych (RIPOK) i zrzucanie śmieci na wysypiska lub do wyrobisk po żwirowniach – to sytuacje, do których dochodzi w niektórych gminach.

Urzędnicy nic sobie z tego nie robią. Niektórym samorządom jest na rękę, że firma bierze niską stawkę za odbiór odpadów komunalnych, ale żeby ją utrzymać, łamie prawo. Ponieważ odbywa się to ze szkodą dla środowiska, ustawodawca chce wymusić na gminach przeprowadzanie kontroli w firmach odbierających odpady komunalne.

Pozostało 90% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"