Omijanie regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych (RIPOK) i zrzucanie śmieci na wysypiska lub do wyrobisk po żwirowniach – to sytuacje, do których dochodzi w niektórych gminach.
Urzędnicy nic sobie z tego nie robią. Niektórym samorządom jest na rękę, że firma bierze niską stawkę za odbiór odpadów komunalnych, ale żeby ją utrzymać, łamie prawo. Ponieważ odbywa się to ze szkodą dla środowiska, ustawodawca chce wymusić na gminach przeprowadzanie kontroli w firmach odbierających odpady komunalne.
Zapłacą nawet 50 tys.
Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast mają przynajmniej raz w roku kontrolować firmę odbierającą odpady. Mają sprawdzać, czy przedsiębiorcy wyłonieni w gminnych przetargach przestrzegają prawa. Taką propozycję przedstawił Ministerstwu Środowiska zespół, który pod kierownictwem prof. Andrzeja Kraszewskiego przygotował dla resortu rekomendacje dotyczące zmian w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
Eksperci proponują także wprowadzenie kar dla gmin, które nie skontrolują firm odbierających śmieci od mieszkańców. Wyniosą one od 10 tys. do 50 tys. zł, a nałoży je Inspekcja Ochrony Środowiska.
– Gmina już dziś powinna kontrolować takie firmy. Nie wszystkie jednak widzą taką konieczność. Propozycja zmierza w dobrym kierunku, bo zmobilizuje do działania te samorządy, które do tej pory nic robiły w zakresie nadzoru nad przedsiębiorcami – mówi Daniel Chojnacki, radca prawny z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.