Sprawa trafiła więc do Sądu Okręgowego w Poznaniu, a ten nabrał wątpliwości prawnych. Dotyczyły one tego, czy współwłaściciel budynku może samodzielnie dochodzić od gminy odszkodowania za niedostarczanie lokalu socjalnego, czy też może go zażądać tylko w proporcjach odpowiadających wielkości jego udziału w nieruchomości wspólnej. Kolejne jego pytanie dotyczyło tego, czy dochodzenie odszkodowania jest czynnością zachowawczą.
Zdaniem SO do tej pory Sąd Najwyższy nie rozstrzygał tego rodzaju problemu. Tymczasem w praktyce budzi on ogromne wątpliwości interpretacyjne. W efekcie sądy w podobnych sprawach różnie orzekają. Jedne przyznają współwłaścicielom odszkodowanie w pełnej wysokości, drugie odmawiają.
I tak, Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z 25 czerwca 2013 r. uznał, że każdy współwłaściciel jest uprawniony do samodzielnego dochodzenia całego odszkodowania dopóki żaden z pozostałych współwłaścicieli nie zgłosi sprzeciwu. Podobny pogląd wielokrotnie prezentował w swoich wyrokach Sąd Okręgowy w Poznaniu. Jego zdaniem żądanie odszkodowania to czynność zachowawcza. A podejmowanie takich czynności nie opiera się na przedstawicielstwie jednego współwłaściciela przez drugiego, lecz na wzajemnej reprezentacji interesów jednych współwłaścicieli przez drugich.
Ten sam jednak sąd poznański w innej sprawie, dotyczącej tego samego współwłaściciela, orzekł, że ze względu na cel roszczenia powoda jego dochodzenie nie może być zakwalifikowane jako czynność zachowawcza.
Współwłaściciel dysponuje bowiem udziałem w prawie własności nieruchomości. Dlatego ma prawo żądać wyrównania ubytku w majątku do wysokości jego udziału. Dochodząc bowiem rekompensaty z tego tytułu, działa w imieniu własnym oraz we własnym interesie.
Odpowiedź SN – zdaniem pytającego SO – pozwoliłaby ujednolicić orzecznictwo.