Do urzędu miasta wpłynął wniosek towarzystwa ochrony nad zwierzętami o wydanie decyzji, dotyczącej czasowego odbioru czternastu dorosłych psów i pięciu szczeniąt, przebywających pod opieką kobiety. Organizacja zarzuciła właścicielce, że od dłuższego czasu znęca się nad zwierzętami. Czworonogi trzymane były w warunkach rażącego niechlujstwa. Spały na odchodach i pozbawione były świeżego powietrza. Zanim prezydent podjął jakiekolwiek czynności, psy w asyście Policji zostały odebrane przez inspektorów organizacji i umieszczone w schronisku dla bezdomnych zwierząt.
Organ zbadał sprawę i odmówił wydania decyzji, gdyż jego zdaniem nie zaistniał stan wyższej konieczności, usprawiedliwiający natychmiastowy odbiór zwierząt.
Z dokumentacji weterynaryjnej sporządzonej przez lekarzy wynikało, iż stan czworonogów nie budził zastrzeżeń. Zwierzęta były w stanie dobrym lub bardzo dobrym, tak samo oceniono ich stan odżywienia oraz utrzymania. Tylko jeden z psów niedomagał. Co prawda stwierdzono zaniedbania higieniczne zwierząt, jednak brak było klinicznych odstępstw od normy. Nic nie wskazywało na znęcanie.
W ocenie prezydenta, sam fakt rzekomego przebywania zwierząt w warunkach niechlujstwa można było rozwiązać inaczej, np. zobowiązać opiekunkę do przywrócenia porządku, a następnie skontrolować, czy faktycznie zastosowała się do zaleceń.
Od decyzji odwołało się towarzystwo, podnosząc, że wobec właścicielki zwierząt obecnie prowadzone jest postępowanie karne o znęcanie się nad dziewiętnastoma psami. Kobiecie postawiono zarzuty niezapewnienia właściwych warunków bytowania, brak dostępu do światła dziennego i świeżego powietrza.