Po miesiącu obowiązywania pakietu onkologicznego widać, że nie działa on sprawnie. Pierwsze placówki chcą odstąpić do umowy z NFZ, nie mogąc wyrobić limitu przyjęć pacjentów z zielonymi kartami od lekarzy rodzinnych. Ci wystawiają ich za mało. Ponadto większość pieniędzy idzie na pacjentów przychodzących pierwszy raz. Efekt? Kolejki dla tych już leczonych wydłużyły się. Raport fundacji Watch Health Care pokazuje, że kolejki w styczniu w porównaniu do ubiegłego roku nie zmniejszyły się. Maciej Piróg, doradca społeczny prezydenta Bronisława Komorowskiego ds. zdrowia, wśród słabych punktów pakietu wymienia właśnie skupienie się na pacjentach rozpoczynających terapię i niedostateczną uwagę dla tych, którzy już są leczeni.
Nie chcą kontraktów
Pomorski Związek Pracodawców Ochrony Zdrowia przygotowuje szablon wypowiedzenia umowy z NFZ na nielimitowaną onkologię.
– Część poradni podjęła decyzję o odstąpieniu, bo nie zdoła dotrzymać dziewięciotygodniowego terminu na potwierdzenie, że pacjent przychodzący z kartą diagnostyki i leczenia onkologicznego (DiLO) ma nowotwór – mówi Jan Tumasza, szef pomorskiej organizacji.
Z tego samego powodu umowę z NFZ chciałaby wypowiedzieć Klinika Hematologii i Transplantacji Szpiku Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego w Poznaniu
– Decyzja zależy od dyrekcji, ale ja już dawno wypowiedziałbym umowę na hematologię. Te przepisy blokują leczenie pacjentów, którzy zaczęli je jeszcze w 2014 r. Pierwszeństwo przyjęcia mają chorzy z kartami DiLO, którzy się do nas nie zgłaszają – mówi prof. Mieczysław Komarnicki, hematoonkolog z poznańskiego szpitala klinicznego. Do przyszpitalnej poradni hematoonkologicznej „starzy" pacjenci są zapisywani dopiero na luty 2016 r.