Związki zawodowe mobilizują się po zapowiedziach rządu, że w przyszłym roku zamierza ograniczyć zatrudnienie i zamrozić podwyżki w budżetówce. Pierwsze protesty zapowiedziane są już na przyszły tydzień. Ale do protestów szykują się nie tylko oni. Na warunki pracy oraz wysokość wynagrodzeń skarżą się także pracownicy sklepów. Ich zdaniem w ostatnim czasie większość sieci zwalnia pracowników etatowych, a na ich miejsce zatrudnia tańszych z agencji pracy tymczasowej. Przy realnym spadku zatrudnienia w sklepach pozostali pracownicy mają więcej obowiązków za takie same wynagrodzenie. – Do rozmów z sieciami nie doszło, 21 września ogłosimy szczegóły akcji protestacyjnej – mówi Alfred Bujara, przewodniczący sekcji handlu w NSZZ „Solidarność”.
[srodtytul]Wrze w budżetówce[/srodtytul]
– Sytuacja jest na tyle poważna, że zdecydowaliśmy się na pierwszy tak poważny krok od sześciu lat. Nie mamy indeksacji pensji nawet o inflację, odebrano nam dodatek za służbę cywilną, ale mamy nowe obowiązki, niekoniecznie związane ze ściągalnością podatków – mówi Teresa Raczyńska-Wiśniewska, przewodnicząca Federacji Związków Zawodowych Pracowników Skarbowych, i tłumaczy, dlaczego 13 związków zawodowych organizuje 22 września manifestację w Warszawie. – Straszy się nas zwolnieniami, ale głównie w samorządach. Związkowcy chcą petycję zanieść do Ministerstwa Finansów, parlamentu i rządu. Powołali komitet koordynacyjny.
14 października szykują się protesty nauczycieli szkół i uczelni. Jeden przed Kancelarią Premiera zamierza zorganizować oświatowa „Solidarność”. Ryszard Prosa, przewodniczący oświatowej „S”, tłumaczy, że chodzi przede wszystkim o nałożony od września na nauczycieli obowiązek rozliczania się z dwóch dodatkowych godzin pracy z uczniami (poza 18 godzinami pensum). Drugi protest zapowiada Związek Nauczycielstwa Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Mają w nim wziąć udział nauczyciele akademiccy z całej Polski. Zamierzają przemaszerować spod UW pod Sejm i Kancelarię Premiera. – Chcemy zwrócić uwagę na duże nierówności w płacach pracowników naukowych i na zasady finansowania nauki – mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP. – Instytuty potrzebują środków, by się rozwijać, nie można liczyć tylko na to, że przemysł zamówi jakieś badania.
[srodtytul]Protest w całej Europie[/srodtytul]