Członkowi korpusu służby cywilnej nie wolno publicznie manifestować poglądów politycznych. Nie oznacza to jednak, że nie może ich mieć. Może i – co więcej – nie musi tego ukrywać, bo art. 54 konstytucji prawo do wyrażania opinii gwarantuje każdemu obywatelowi. Tyle teoria.
– W praktyce obserwuję co innego. Ludzie są szykanowani za samo sympatyzowanie z jakąś opcją polityczną, a postępowania dyscyplinarne z tego powodu są wszczynane lekkomyślnie, bez uzasadnienia i na
wyrost. Obrazuje to opisywana ostatnio sprawa urzędniczki urzędu skarbowego w Sosnowcu – mówi Stefan Płażek z Katedry Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Przypomnijmy, że „Rz" opisywała sprawę Grażyny Welon, starszego komisarza skarbowego z Sosnowca, przeciwko której wszczęto postępowanie dyscyplinarne za to, że 1 lipca 2010 r. wzięła udział w wiecu Jarosława Kaczyńskiego, kandydata PiS na prezydenta („Dyscyplinarka za udział w wiecu", „Rz" z 14 czerwca).
Wyrażać to nie manifestować
– Rzeczywiście, to klasyczny przykład sytuacji, w której konstytucyjna wolność wyrażania poglądów została ograniczona na skutek zbyt daleko idącej interpretacji art. 78 pkt 2 ustawy o służbie cywilnej – twierdzi prof. Andrzej Szewc z Uniwersytetu Śląskiego.