Przed laty ustanowienie takiego kryterium było dopuszczalne. Przesądził to [b]Sąd Najwyższy w uchwale z 18 września 2002 r. (III CZP 52/02)[/b].
Od tego czasu zamawiający wyjątkowo chętnie zaczęli je stosować, gdyż dzięki temu mogli odwlekać zapłatę. Problem w tym, że od czasu uchwały SN zmieniła się ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych. Obecnie stanowi, że jeśli umowa przewiduje termin zapłaty dłuższy niż 30 dni, to wierzyciel może żądać odsetek ustawowych. Konieczność spłaty odsetek może być traktowana jako niegospodarność. W ten sposób zamawiający musi bowiem zapłacić więcej, niż by musiał, a to oznacza dodatkowe wydatki publiczne. Z tego względu zamawiający, jeśli podlega ustawie o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych, nie może sformułować kryterium oceny ofert z terminu zapłaty. Jeśli już, to tylko wtedy, gdy najwyższą punktację będzie przyznawał za termin 30-dniowy, czyli najdłuższy, do jakiego nie trzeba płacić odsetek.
Ta sama zasada obowiązuje przy formułowaniu warunków umowy. Potwierdza to [b]wyrok zespołu arbitrów z 11 kwietnia 2006 r. (UZP/ ZO/0980/ 06)[/b]. Wynika z niego, że zamawiający nie może domagać się od wykonawców, aby rozłożyli na raty płatności za wykonane zamówienie. Narusza w ten sposób dyscyplinę finansów publicznych, bo naraża się na płacenie odsetek.
Przetarg dotyczył budowy ścieżki rowerowej. W specyfikacji istotnych warunków zamówienia znalazł się zapis, z którego wynikało, że zamawiający będzie płacił za wykonanie zlecenia w ratach. Część miał zapłacić w 2006 r., a pozostałą część – rozłożoną na cztery raty – na koniec każdego kwartału 2007 r.
Przeciwko tak sformułowanej specyfikacji zaprotestował jeden z wykonawców. Gdy zamawiający oddalił jego protest, ten odwołał się do zespołu arbitrów. Zespół przyznał mu rację.