Zamówienia in-house nie przestają budzić emocji, co wynika przede wszystkim z praktyki ich udzielania przez jednostki samorządu terytorialnego. Traktują one wprowadzoną do przepisów prawa zamówień publicznych możliwość korzystania z trybu zamówienia z wolnej ręki jako wystarczającą podstawę prawną do zlecania zadań użyteczności publicznej własnym spółkom.
Pogląd ten zdaje się znajdować potwierdzenie w sprawach rozstrzyganych dotychczas w tym zakresie przez Krajową Izbę Odwoławczą. W wyrokach 96/17 i 625/17 Izba wskazała, że uprzywilejowana pozycja gmin i ich spółek na rynku wynika z unijnych i krajowych przepisów dotyczących zamówień publicznych.
Zarówno gminy, jak i Izba zdają się uznawać prymat zamówień publicznych nad innymi regulacjami obowiązującymi zarówno na poziomie unijnym, jak i krajowym.
W tym kontekście niezwykle istotny jest wydany 26 stycznia 2017 r. wyrok Sądu Najwyższego (sygn. CSK 252/15). Dotyczy on bezpośrednio relacji swobody gminy w wyborze formy realizacji usług publicznych i zasad ochrony konkurencji.
Pozycja dominująca
Sąd Najwyższy jednoznacznie stwierdza, że gmina mająca na rynku usług komunalnych pozycję dominującą nie może jej nadużywać. Sam fakt, że przepisy dotyczące wyboru formy realizacji zadań publicznych przyznają gminie uprawnienie do powierzenia świadczenia tych usług jej własnej spółce, nie jest przesądzający. Konieczna jest analiza wpływu decyzji gminy na konkurencję oraz tego, czy wyłączenie konkurencji będzie korzystne dla interesu publicznego.