Rozmowa najpierw dotyczyła postępowania, które toczy się w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu ze skargi Komisji Europejskiej przeciwko Polsce, dotyczącego wprowadzonego przez obóz rządzący modelu postępowania dyscyplinarnego w polskim sądownictwie. W kwietniu 2020 r., TSUE nakazał wstrzymanie działań Izby. Nadal jednak są tam prowadzone postępowania immunitetowe, również przeciwko sędziom.
Czy Komisja Europejska i unijny Trybunał Sprawiedliwości przeszły nad tym do porządku dziennego?
- Kwestia zakresu postanowienia zabezpieczającego jest u nas przedmiotem kontrowersji. Izba Dyscyplinarna uważa, że postanowienie nie przeszkadza w prowadzeniu postępowań dyscyplinarnych przeciwko przedstawicielom innych zawodów prawniczych niż sędziowie. A w odniesieniu do samych sędziów - że nie przeszkadza w prowadzeniu postępowań immunitetowych. Co gorsza, tego rodzaju interpretację przyjęła pani I Prezes SN twierdząc - moim zdaniem błędnie - że wydane zabezpieczenie TSUE należy rozumieć wąsko, gdyż nie przesądza ono o losie samego roszczenia. Pani prof. Manowska jest cywilistą, tak jak ja. I rzeczywiście - w prawie cywilnym tak jest, ale tutaj chodzi o coś zupełnie innego. To nie jest roszczenie cywilnoprawne. Postępowanie o skutkach negatywnych dla sędziego powinno zostać wstrzymane.
Interpretacja I Prezes SN oznacza, że rzecznikom dyscyplinarnym sędziów bardzo łatwo jest teraz przekwalifikować postępowania dyscyplinarne w postępowania immunitetowe. Orzeczenie o zawieszeniu immunitetu sprawia, że sędzia jest unieszkodliwiony, uziemiony, nie orzeka. Można go trzymać w takim stanie bardzo długo, nawet nie podejmując sprawy karnej.
Myślę, że ta kwestia jest nieobojętna dla losów sprawy w Luksemburgu, bo w gruncie rzeczy zlekceważono pogląd TSUE. Prof. Marek Safjan, który jest sędzią Trybunału w Luksemburgu, mówił, że wypaczenie ograniczenia nałożonego przez TSUE jest nieprawidłowością.