Od opinii biegłych często zależy nie tylko wymiar kary, ale i samo orzeczenie o winie lub niewinności podsądnego. W sprawach wypadków drogowych podstawą opinii staje się powoli program komputerowy.
Nie tylko w skomplikowanych sprawach gospodarczych sędzia nie poradzi sobie bez wiedzy ekspertów. Jest też niezbędna w procesach o wypadki samochodowe. A tych jest z roku na rok więcej. Z policyjnych statystyk wynika, że w 2006 r. było ich 47 tys. Zginęło w nich ponad 5200 osób, a 60 tys. zostało rannych. Znakomita większość takich zdarzeń ma swój finał przed sądem. W żadnej nie obejdzie się bez opinii biegłego, a czasem potrzeba ich nawet kilku.
– W takich sprawach wnioski z opinii biegłych mają decydujące znaczenie – przyznają sędziowie.
Tymczasem biegli, głównie w większych miastach, zamiast sami przeprowadzać drobiazgowe obliczenia według wzorów, korzystają ze zdobyczy techniki.
Mowa tu o programach komputerowych, które po wrzuceniu do nich danych potrafią podać dokładne wyliczenia dotyczące okoliczności wypadku. Taki stan rzeczy nie podoba się adwokatom występującym w procesach wypadkowych. – Nie mając dostępu do kodu źródłowego, nie jesteśmy w stanie zweryfikować wyników. Błędy na pewno się zdarzają, ale chcielibyśmy wiedzieć, czy są to np. błędy krytyczne – mówi „Rz” adwokat Artur Kmieciak. I wspomina, że kiedyś biegli prowadzili obliczenia „na piechotę”. Wówczas wynik, który budził wątpliwości, można było zweryfikować w następnej opinii biegłego. Teraz to praktycznie niemożliwe.