Propozycja nie budzi entuzjazmu wśród posłów Prawa i Sprawiedliwości ani Platformy Obywatelskiej. Tylko posłowie lewicy mówią o niej: ciekawa.
Od kilku tygodni rada ma gotowy projekt. Zamiast szybkich podwyżek dla sędziów, na które, już dziś wiadomo, nie ma co liczyć, chce wprowadzenia dodatku orzeczniczego. Wynosiłby on 100 proc. kwoty bazowej, tj. 1459,84 zł (a od lipca 1493,42 zł). Na większe pieniądze mieliby liczyć sędziowie już od października.
Dodatku nie dostaliby sędziowie oddelegowani do Ministerstwa Sprawiedliwości czy innej jednostki organizacyjnej podległej MS albo przez niego nadzorowanej, korzystający z urlopu dla poratowania zdrowia, przebywający na zwolnieniu lub innej usprawiedliwionej nieobecności w pracy ponad dwa miesiące w ciągu roku kalendarzowego.
Projekt jest, tylko że sama rada nie ma uprawnień, by go wnieść do Sejmu (nie przysługuje jej inicjatywa ustawodawcza).
– Liczymy na to, że poprze go rząd, bo wówczas będzie miał największe szanse na powodzenie – mówi Stanisław Dąbrowski, rzecznik rady. I dodaje, że w trakcie rozmów z Ministerstwem Sprawiedliwości rada uzyskała zapewnienie, że jeśli przedstawi realistyczną i rozsądną propozycję podniesienia sędziowskich pensji, to rząd ją przejmie.