Trzeci jest nie mniej ważny. Nieustanne reformowanie procedur przez osoby oderwane od sal rozpraw. Tak się nie da. Nikt nie chce słuchać sędziów liniowych, a to przecież my mamy najwięcej do powiedzenia o tym, co usprawni postępowanie, a co przeszkodzi. Podam przykład z własnego podwórka. Sądy gospodarcze pracują nie najgorzej i co słyszę? Będzie likwidowana odrębna procedura w tych sprawach. Nie chcę brać w tym udziału. Kolejny przykład – nagrywanie rozpraw. Zgadzam się z pomysłem, ale niech będzie to robione obok papierowego protokołu, a nie zamiast niego. Efekt będzie taki, że wydłuży się czas zapoznawania się z protokołami, i to kilkakrotnie. Nie tylko zresztą dla sędziów, ale i pełnomocników. Jaka z tego korzyść? O jedną trzecią ma się skrócić sam czas protokołowania i pomysłodawcy tylko to mają na uwadze. Znów nikt nie chce słuchać. Potem będzie za późno.
[b]Ile czasu zajęło panu podjęcie tak ważnej życiowej decyzji?[/b]
Dużo. Zawód sędziego był moim wymarzonym. Kiedy odbierałem nominację, chciałem orzekać. Brałem udział w wielu szkoleniach, poszedłem na studia podyplomowe. Wszystko po to, by być dobrym sędzią. Lubiłem orzekać.
[b]Trudno było zrezygnować. Z tego samego – czteroosobowego – wydziału co pan odchodzi jeszcze dwóch innych sędziów?[/b]
Tak. Trudno było podjąć decyzję. Zdecydowałem jednak sam. To nie był żaden masowy protest czy akcja.
[b]A wydział, który zostawiliście, będzie funkcjonował?[/b]