Taka jest ostatnia ocena Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. W rezolucji 1787 zakwalifikowało nas ono do grupy państw, które nie wywiązują się należycie z obowiązku wykonywania wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
[srodtytul]Co robić[/srodtytul]
Jak wynika z rezolucji, [b]długotrwałość postępowań sądowych i administracyjnych oraz tymczasowych aresztowań to nadal najczęstsze powody porażek Polski w Strasburgu.[/b] Znalazły się w niej zalecenia skuteczniejszego nadzoru nad realizacją orzeczeń Trybunału. Helsińska Fundacja Praw Człowieka zaapelowała do parlamentu i premiera o wprowadzenie mechanizmów kontrolnych, by poprawić przestrzeganie konwencji praw człowieka.
– Parlament powinien raz do roku przeprowadzać debatę na ten temat. Być może należałoby powołać specjalnego pełnomocnika, a nawet uchwalić odrębną ustawę o wykonywaniu orzeczeń strasburskich, która nałożyłaby odpowiednie obowiązki na organy władzy państwowej – mówi Adam Bodnar z Fundacji Helsińskiej. Taka ustawa obowiązuje np. od 2006 r. na Ukrainie. Reguluje sposoby rozwiązywania wskazanych w wyrokach strasburskich systemowych problemów przestrzegania praw człowieka.
Mikołaj Pietrzak, przewodniczący Komisji Praw Człowieka w Naczelnej Radzie Adwokackiej, jest sceptyczny wobec pomysłu ustawy. Bardziej podoba mu się idea centralnej instytucji monitorującej przestrzeganie konwencji i koordynującej realizację orzecznictwa strasburskiego. – Najważniejsze remedium to edukacja społeczeństwa w dziedzinie przysługujących mu praw – wskazuje mec. Pietrzak.