W ciągu ostatnich pięciu miesięcy procedura nominacyjna sędziów online przyspieszyła czterokrotnie – podaje Ministerstwo Sprawiedliwości. Krajowa Rada Sądownictwa studzi optymizm: – System się zawiesza, a przyspieszenie nie było skutkiem skorzystania z internetu, ale ograniczenia liczby wniosków o wakat do jednego na konkretne miejsce – uważa.
1 października 2014 r. zmieniła się procedura nominacyjna. Powszechne stało się korzystanie z drogi elektronicznej. Kandydat zakłada konto w internecie. Znajdują się na nim wszystkie informacje i dokumenty wytworzone podczas postępowania. Po zalogowaniu do systemu kandydat odbiera kierowane do niego informacje oraz tworzy i przesyła dokumenty.
– Pierwsze kandydatury wpłynęły w listopadzie. Teraz, po pięciu miesiącach, trafiają do KRS. Wcześniej procedura trwała półtora roku – informuje „Rz" Wojciech Hajduk, wiceminister sprawiedliwości. I tłumaczy, że duża oszczędność czasu powstała na samych doręczeniach przez pocztę. W jednej sprawie nominacyjnej pojawia się ok. dziesięciu przesyłek, na każdą trzeba zarezerwować od siedmiu dni do dwóch tygodni i tak zyskujemy od dwóch do trzech miesięcy. O tym, że awans na urząd trwa krócej, świadczyć mają liczby. W czerwcu 2013 r. wakatów było 575; w grudniu 2014 r. już 486.
Mniej optymistycznie ocenia to KRS. – System się zawiesza, w rezultacie kandydat nie może się zalogować. Kiedy kończy się termin konkursu, mamy problem, bo ogranicza się komuś prawo do udziału w nim – tłumaczy „Rz" sędzia Waldemar Żurek, rzecznik rady. Zapowiada, że w tej sprawie odbędzie się niebawem spotkanie z twórcami systemu.