Jak zauważa Mariusz Jałoszewski, jest to pierwsze stricte karne śledztwo dotyczące przenoszenia sędziów do innych wydziałów w sądach za rządów PiS. Przez środowisko prawnicze takie przenosiny były uważane za jedną z metod represji wobec sędziów broniących praworządności. Kara „zsyłki” była stosowana np. za wydawanie niewygodnych dla PiS orzeczeń lub odmowę orzekania z neosędziami. Spotkała ona m.in. sędziów Łukasza Bilińskiego, Pawła Juszczyszyna oraz trzy sędzie karnistki z Sądu Apelacyjnego w Warszawie: Marzannę Piekarską-Drążek, Ewę Gregajtys i Ewę Leszczyńską-Furtak.
Sędzie od wielu lat orzekały w wydziale karnym Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Uchylały jednak orzeczenia sędziów powołanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa sformowaną w 2018 r. i odmawiały orzekania z nimi. Uznały, że orzekając z wadliwie powołanymi sędziami naruszałyby prawo oskarżonych do sądu ustanowionego ustawą.
W sierpniu 2022 r. ówczesny prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotr Schab przymusowo przeniósł sędzie do wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych. Decyzję zrealizował jego zastępca Przemysław Radzik. Obaj do dziś są rzecznikami dyscyplinarnymi sędziów sądów powszechnych, Schab — głównym, Radzik - zastępcą.
W obronie "zesłanych" podpisało się prawie półtora tysiąca sędziów i prokuratorów. O zmianę decyzji apelowała do Schaba nawet I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska wskazując, że przesunięcia sędziów bez ich zgody do orzekania w innym obszarze prawa niż dotychczasowy, powinno mieć szczególnie mocne podwaliny merytoryczne. W odpowiedzi na jej list prezes Sądu Apelacyjnego stwierdził, że sędzie zostały przeniesione za kwestionowanie statusu neosędziów. Tym samym przyznał, że decyzja o przeniesieniu miała charakter kary.
Czytaj więcej
Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał we wtorek zabezpieczenie w sprawie przymusowego przeniesienia z wydziału karnego do wydziału pracy trzech sędzi Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Mają wrócić do orzekania w starym wydziale.