Sprawa dotyczyła mężczyzny uznającego, że brak wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec jednego z sędziów zaangażowanych w rozstrzygnięcie jego sprawy, spowodowało naruszenie jego dóbr osobistych. Sam zainteresowany nie miał możliwości odwołania się od takiej decyzji, w związku z czym domagał się przeprosin i zadośćuczynienia od prezesa sądu dyscyplinarnego, czyli Skarbu Państwa.
Kto odpowiada za zrujnowaną karierę?
Historia miała swój początek w czasie, kiedy mężczyzna został skazany przez sąd przy udziale protokolantki, której zarzucał modyfikację protokołu po rozprawie, co – w jego ocenie – miało dodatkowo go obciążać. Policyjne śledztwo w sprawie rzekomo wprowadzonych przez nią zmian nadzorowała prokuratura, ale ostatecznie zakończyło się ono umorzeniem, a tę decyzję podtrzymał sąd. Mężczyzna wytoczył protokolantce proces. Spór rozstrzygał rzekomy znajomy pracownicy sądu. Skarżący uznał, że jego prawo do sprawiedliwego i rzetelnego procesu zostało naruszone, a wcześniejsze skazanie doprowadziło do ruiny jego karierę oraz godziło w jego dobre imię, godność i cześć. A skoro doznał moralnej krzywdy, to należy mu się zadośćuczynienie. Domagał się wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec wspomnianego sędziego. Ostatecznie jednak nie zostało ono wytoczone.
Mężczyzna skierował pozew przeciwko prezesowi sądu dyscyplinarnego. Sąd rozstrzygający sprawę – powołując się na przepisy kodeksu cywilnego – uznał jednak, że przy ocenie, czy do naruszenia dobra osobistego rzeczywiście doszło nie można brać pod uwagę kwestii indywidualnej wrażliwości samego zainteresowanego. Tak samo nie można przyjąć, że odmowa wytoczenia dyscyplinarki narusza cudze dobra osobiste.
Mężczyzna odwołał się jednak od wyroku, bo jego zdaniem sąd w imię solidarności zawodowej nie dokonał właściwych ustaleń, zaś samo orzeczenie jest rażąco niesprawiedliwe. Sprawa trafiła do sądu apelacyjnego, który spojrzał jednak na sprawę podobnie jak poprzednia instancja. Uznał, że kwestia ewentualnej dyscyplinarki nijak miała się do orzeczenia go skazującego. - Ten zaś wyrok, a nie postępowanie dyscyplinarne, miało wpływ na dobre imię powoda. Także to ten wyrok wywoływał ewentualne skutki związane z utratą możliwości zarobkowania – argumentował SA.
Czytaj więcej
Duża powierzchnia i liczba przeprosin są nie do pogodzenia z wolnością słowa oraz wolnością prasy i naruszają zakaz cenzury prewencyjnej.