Po piątkowym posiedzeniu sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka i spotkaniu z Adamem Bodnarem, ministrem sprawiedliwości, nie widać szansy na kompromis z sejmową opozycją. Pod adresem nowelizacji Regulaminu urzędowania sądów powszechnych, która właśnie weszła w życie, padają poważne zarzuty. Posłowie opozycji nazywają ją wręcz „dekretem Bodnara”. Twierdzą, że to co wprowadził minister, to anarchia w wymiarze sprawiedliwości i „neopraworządność". Obowiązujące od czwartku regulacje zakładają wyłączenie udziału nowych sędziów (tzw. neosędziów) w decydowaniu o rozpoznaniu wniosku w sprawie bezstronności wobec innych nowych sędziów.
Opozycja: Minister Adam Bodnar segreguje sędziów na lepszych i gorszych
– To segregacja sędziów na tych „lepszych” i gorszych”, wręcz nie-sędziów — zauważa poseł Sebastian Kaleta, b. wiceminister sprawiedliwości. Zaznaczając, że oczekuje od ministra sprawiedliwości respektowania prawa i prerogatywy prezydenta w sprawie nominacji sędziowskich.
Michał Wójcik, poseł i b. wiceminister uważa, że ostatnie posunięcie Bodnara destabilizuje sytuację w wymiarze sprawiedliwości.
Czytaj więcej
W najbliższym czasie resort sprawiedliwości przedstawi projekty ustaw dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego oraz Krajowej Rady Sądownictwa.
Koalicja: powrót do normalności
Zmian bronili posłowie rządzącej większości, m.in. Barbara Dolniak, która podkreślała, że czas bezprawia już minął, a teraz nastał okres powrotu do normalności.