Adwokat o przejęciu kompetencji TK przez SN: Szybciej do Strasburga

Sytuacja powstała w związku z Trybunałem Konstytucyjnym, jak z powieści „Paragraf 22", przynosi niezwykle ciekawe skutki w sferze systemu prawa – pisze adwokat Łukasz Supera.

Aktualizacja: 03.04.2016 07:06 Publikacja: 02.04.2016 05:00

Adwokat o przejęciu kompetencji TK przez SN: Szybciej do Strasburga

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Sąd Najwyższy zdaje się przejmować powoli kompetencje sądu konstytucyjnego, a odwieczne spory o kognicję obu tracą na znaczeniu w obliczu cyklonu, który przetacza się przez ustrój RP. Przykładowo: w wyroku z 17 marca 2016 r. SN samodzielnie stwierdził niekonstytucyjność przepisu, nie fatygując się z odpowiednim pytaniem do Trybunału Konstytucyjnego. W ten sposób w Polsce materializuje się rozproszona kontrola konstytucyjności ustaw. Oczywiście skutki są jeszcze trudne do przewidzenia. Warto się jednak zastanowić, jaki będzie jego efekt, jeżeli chodzi o wnoszenie przez obywateli RP skarg do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Trzeba wyczerpać drogę odwoławczą

Jedną z przesłanek dopuszczenia skargi indywidualnej do strasburskiego sądu jest zgodnie z art. 35 konwencji wyczerpanie krajowych środków odwoławczych. Chodzi tu jedynie o środki dostępne i wystarczające. Muszą się charakteryzować odpowiednią skutecznością. Najwięcej wątpliwości dotyczy oczywiście wszelkich nadzwyczajnych środków zaskarżenia, a w państwach, w których są sądy konstytucyjne, ewentualnych skarg konstytucyjnych.

Zgodnie z decyzją Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Szott-Medyńska przeciwko Polsce (nr 47414/99,9 października 2003 r.) w polskim systemie prawnym skarga konstytucyjna mogła być uznana za skuteczny środek w danej sprawie wyłącznie pod pewnymi warunkami. Wynika to z niezwykle wąsko rozumianego modelu skargi konstytucyjnej w ustawie zasadniczej z 1997 r. Aby zatem skarga konstytucyjna spełniała wymogi konwencji, to po pierwsze – orzeczenie, które miało ją naruszyć, musi zostać wydane przy bezpośrednim zastosowaniu niekonstytucyjnego przepisu prawa krajowego. Po drugie – przepisy prawa krajowego muszą przewidywać możliwość wzruszenia orzeczenia wydanego na podstawie niekonstytucyjnego przepisu. Część ofiar naruszeń konwencji praw człowieka musiało zatem przed wniesieniem skargi w trybie art. 34 konwencji wszczynać postępowanie skargowe przed Trybunałem Konstytucyjnym.

Nikt tego nie przewidzi

Nietrudno jednak dostrzec, że w obecnej sytuacji rodzą się istotne wątpliwości, czy skarga konstytucyjna spełnia w jakimkolwiek przypadku wymogi skutecznego środka odwoławczego w rozumieniu konwencji. W nowym roku rząd RP w przypływie szczerości poinformował naród, że nie przewiduje ogłaszania w odpowiednich publikatorach wyroków Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ zapadają, zdaniem części prawników, w niewłaściwym składzie i stanowią „spotkania przy kawie". Nawiasem mówiąc, jest to oczywiście totalne nieporozumienie, jeżeli chodzi o tę kawę. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że w trakcie rozpraw, niezależnie od składu, dostępna jest, przynajmniej dla stron, niestety, tylko zwykła woda. Wracając jednak do sedna, należy przypomnieć, że zgodnie z art. 190 ust. 3 orzeczenia TK wchodzą w życie z dniem ogłoszenia. Rząd RP oświadczył zatem, że zamierza w wielu przypadkach uniemożliwić wejście orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w życie, jeżeli skład sędziowski nie będzie jego zdaniem odpowiedni.

Zgodnie z brzmieniem ustawy o TK, nadanym ostatnią nowelizacją do rozpoznawania skarg konstytucyjnych, właściwy jest skład siedmiu sędziów. Odpowiedni przepis zgodnie z wyrokiem z 9 marca 2016 r. w sprawie K 47/15 nie może jednak dotyczyć spraw w toku, które będą konsekwentnie rozpoznawane w dotychczasowym składzie. Z kolei jeżeli chodzi pozostałe sprawy, to przepis ten ma przestać obowiązywać w ciągu dziewięciu miesięcy od ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca 2016 r., które być może nie nastąpi w najbliższej przyszłości. Natomiast zdaniem rządu RP skład siedmioosobowy dla skarg konstytucyjnych to jedyny właściwy i wyrok żadnego innego składu nie będzie przez egzekutywę uznawany. Gołym okiem widać, że o żadnym skutecznym środku odwoławczym w przypadku skargi konstytucyjnej w rozumieniu konwencji nie może być już mowy. Należy raczej mówić o całkowitej dysfunkcjonalności i jurydycznym chaosie. W szczególności nikt nie jest obecnie w stanie stwierdzić, czy sądy powszechne lub administracyjne będą się decydowały na wznawianie postępowań w sprawach, w których co prawda zapadł wyrok Trybunału Konstytucyjnego w wyniku skargi obywatela, ale z czysto formalnego punktu widzenia nie wszedł on w życie.

Niektórzy się ucieszą

W 2015 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka rozpoznawał 2850 skarg polskich obywateli, którzy nie widzieli już szansy na dochodzenie sprawiedliwości w ojczyźnie. Są to m.in. ludzie przebywający w „tymczasowych" aresztach, osoby czekające kolejne pokolenie na odszkodowanie należne w świetle prawa. Do tej pory orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nakładało przynajmniej na część z nich obowiązek wyczerpania drogi odwoławczej w postaci skargi konstytucyjnej. Oznaczać to mogło wydłużenie całego procesu o rok, dwa. W obecnej sytuacji politycznej skarga konstytucyjna prawdopodobnie nie spełnia konwencyjnych wymogów skuteczności. Być może zatem powstający chaos ustrojowy w Polsce skrócił właśnie paru osobom drogę do Strasburga.

Autor jest adwokatem z Warszawy, stypendystą China Scholarship Council

Sąd Najwyższy zdaje się przejmować powoli kompetencje sądu konstytucyjnego, a odwieczne spory o kognicję obu tracą na znaczeniu w obliczu cyklonu, który przetacza się przez ustrój RP. Przykładowo: w wyroku z 17 marca 2016 r. SN samodzielnie stwierdził niekonstytucyjność przepisu, nie fatygując się z odpowiednim pytaniem do Trybunału Konstytucyjnego. W ten sposób w Polsce materializuje się rozproszona kontrola konstytucyjności ustaw. Oczywiście skutki są jeszcze trudne do przewidzenia. Warto się jednak zastanowić, jaki będzie jego efekt, jeżeli chodzi o wnoszenie przez obywateli RP skarg do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów