Katowicki sąd nie zgodził się na dobrowolne poddanie karze Marka B., byłego dealera telefonii komórkowej, który jest główną osobą obciążającą Morawiec o rzekome przyjęcie łapówki. Tą „łapówką” miał być telefon komórkowy.
Portal oko.press wyjaśnia, że gdyby sąd zatwierdził taki wniosek – wydając wyrok skazujący, przesądzający o winie B. – to prokuratura mogłaby potem pokazywać to orzeczenie i mówić, że sąd potwierdził, że doszło do skorumpowania sędzi.
We wtorek 9 sierpnia 2022 roku sędzia Katarzyna Król z Sądu Rejonowego Katowice-Wschód nie zgodziła się na dobrowolne poddanie karze Marka B. i zwróciła sprawę prokuraturze.
Sędzia orzekła, że obciążające Morawiec jego wyjaśnienia są wątpliwe i sprzeczne w zakresie okoliczności rzekomego wręczenia telefonu sędzi oraz jego marki. Dlatego sędzia Król orzekła, że sprawa nie jest „przygotowana” przez prokuraturę do wydania wyroku przez sąd - czytamy w oko.press.
- Cieszę się, że sąd w Katowicach wykazał się profesjonalizmem i słusznie przyjął, że to co mówi Marek B. to bzdury – powiedziała portalowi sędzia Beata Morawiec. Dodała: „Odbieram postępowanie prokuratury wobec mnie jako szykanę. Jak widać, będzie mnie gnębić bez końca. Ale nie boję się i nie dam się zastraszyć. Dalej będę walczyć o praworządność i niezależność sądów. Dalej będę robić swoje, bez względu na to, co by się nie działo”.