Słowa Piotra Prusinowskiego, prezesa Izby Pracy SN o skierowanym do tej Izby sędzi z likwidowanej Izby Dyscyplinarnej - "Dostaję osoby nieprzygotowane, po prostu nieprzydatne. Ja potrzebuję specjalistę chirurga, a dostaję lekarza rodzinnego, żeby nie powiedzieć kowala" - spotkały się z ostrymi reakcjami, ale może były dopuszczalne. Izba pracy ma pewną specyfikę i zaległości, i potrzebuje specjalistów z danej dziedziny?
Żyjemy w czasach kiedy sędzia, prezes Izby SN, publicznie ocenia kompetencje innego sędziego i choćby z tego powodu fakt ten może być przedmiotem zainteresowania opinii publicznej i komentarzy. Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych jest wyspecjalizowana w stosunkowo wąskich, a jednocześnie szczególnych dziedzinach prawa. Można w różny sposób mierzyć siłę, praworządność czy sprawność państwa. Mój miernik jest następujący. Jeżeli na sali sądowej jest kilku prawników, to najlepszym z nich - przez co rozumiem najwyższe walory etyczne, ale także najlepszą znajomość prawa i odpowiednie doświadczenie życiowe – powinien być sędzia. W tym rozumieniu na sali SN najlepsi prawnicy po prostu muszą zasiadać za stołem sędziowskim. Dobrze by było gdyby wszyscy od których zależy kształt i skład SN mieli to na uwadze.
Czyli co konkretnie?
Przed jednym bym zwłaszcza przestrzegał. Wybitnych prawniczych kwalifikacji nie można utożsamiać jedynie z wieloletnią praktyką sędziowską w sądach lub z posiadaniem wysokiego tytułu naukowego albo dużej liczby prawniczych publikacji, ponieważ wieloletnia praktyka adwokacka, radcowska, prokuratorska lub notarialna również pozwala do takich kwalifikacji dojść. A na marginesie, oceny kwalifikacji żadnego prawnika, czy to sędziego, czy adwokata, czy prokuratora, nie podejmę się, nie mając okazji poznania ich w praktyce.
Czytaj więcej
- Dostaję osoby nieprzygotowane, po prostu nieprzydatne. Ja potrzebuję specjalistę chirurga, a dostaję lekarza rodzinnego, żeby nie powiedzieć kowala. Przecież to oczywiste, że pan Sobutka nie ma kompetencji, by być sędzią SN w Izbie Pracy - powiedział Onetowi prezes tej Izby prof. Piotr Prusinowski.
A tu mamy dość emocjonalną wypowiedź o konkretnym sędzi. Mieści się w dopuszczalnej formie publicznej debaty?
Wypowiedź jest emocjonalna. Jestem zwolennikiem jak najszerszej debaty publicznej ale takiej która może przynieść dodatkową wymierną wartość. Sędzia to najtrudniejszy prawniczy zawód i najtrudniejsza funkcja jaką w społeczeństwie można sprawować. Jest to zawód i funkcja która daje ogromną władzę nad ludzkimi losami a jednocześnie bardzo ogranicza różne aspekty i sfery wolności czy działania osoby która taki zawód wybiera. Mój znajomy mawia że idealny sędzia to taki odważny i krystalicznie uczciwy człowiek który zrezygnował z luksusu subiektywizmu i publicznego okazywania emocji. Czy emocjonalne wypowiedzi sędziów SN o ich kompetencjach przynoszą jakąś dodatkową wartość ? Nie wiem. W debacie publicznej "Najwyższym Sędzią” nie są jednak sędziowie, ale ,,Opinia Publiczna” i nawet najlepsi sędziowie winni o tym pamiętać.
Prezes gotów jest posypać głowę popiołem i przerosić lekarzy rodzinnych, ale tu chodzi o sędziów, dyskusja jest wskazana, tylko jaka?
Potrzebna jest nam poważna i pobawiona emocji dyskusja o wymaganiach i procedurach zmierzających do wyłaniania kandydatów na sędziego, bo powoływanie sędziów jest kompetencją Prezydenta RP. Oraz dyskusja o zasadach i procedurach odpowiedzialności zawodowej sędziów. Czy jest tu możliwy konsensus ? Jeżeli wsłuchać się w głosy dotyczące praktycznych skutków likwidacji Izby Dyscyplinarnej jest to mało prawdopodobne, bo póki co emocje biorą górę. Nawet jeżeli są one zrozumiałe to pozostają emocjami.
Unikalna oferta
Tylko 5,90 zł/miesiąc
Czytaj więcej
I Prezes Sądu Najwyższego - Małgorzata Manowska - w wydanym oświadczeniu wyraziła oburzenie słowami Prezesa Sądu Najwyższego kierującego pracą Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Piotra Prusinowskiego.