Reklama

Bruksela może odebrać pieniądze za naruszanie praworządności

Wsparcie finansowe może być wstrzymane, jeśli brak praworządności narazi na szwank interes finansowy UE.

Publikacja: 16.02.2022 19:50

Bruksela może odebrać pieniądze za naruszanie praworządności

Foto: Adobe Stock

Trybunał Sprawiedliwości UE uznał mechanizm warunkowości za zgodny z prawem. Otwiera to drogę do odebrania funduszy za łamanie praworządności, która może naruszyć interes finansowy Unii Europejskiej.

Polsce i Węgrom się nie udało

Unijny sąd odrzucił w środę dwie odrębne skargi, złożone przez Polskę i Węgry, dotyczące tego samego aktu prawnego – rozporządzenia o mechanizmie warunkowości. Pozwala ono na zawieszenie części unijnych funduszy krajom, gdzie łamana jest praworządność i gdzie zagraża to interesom finansowym UE. Złożone ponad rok temu skargi od początku były postrzegane jako bezzasadne, ale obu rządom, a w szczególności węgierskiemu, zależało na zyskaniu na czasie. Viktor Orbán miał nadzieję, że wyrok TSUE przyjdzie po wyborach parlamentarnych na Węgrzech. Ponieważ jednak procedura rozpatrywania skargi był przyspieszona, to nie udało mu się osiągnąć tego celu. Teraz tylko od Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej, zależy, czy mechanizm zostanie uruchomiony przed 3 kwietnia, czyli dniem wyborów na Węgrzech. Potężny nacisk wywiera na nią w tej sprawie Parlament Europejski. Eurodeputowani w sprawie samego mechanizmu praworządności nie mają kompetencji decyzyjnych, ale mogą naciskać na Komisję w innych sprawach. Jeden pomysł już się pojawił. – Parlament powinien zbadać możliwość odroczenia udzielenia absolutorium z budżetu Komisji, jeśli Komisja nie uruchomi mechanizmu praworządności – powiedziała Terry Reintke, eurodeputowana Zielonych.

Czytaj więcej

Andrzej Zoll: Polski rząd ma co sprzątać w sądownictwie

Obejście traktatu

Polska i Węgry w swoich skargach wskazywały m.in., że mechanizm jest obejściem procedury artykułu 7 unijnego traktatu. Pozwala ona też na zastosowanie sankcji za łamanie praworządności, ale – inaczej niż w rozporządzeniu podlegającym głosowaniu większością głosów – wymagana jest do tego jednomyślność, czego nigdy nie udało się osiągnąć. Ponadto skarżący wskazywali, że mechanizm jest zbyt ogólny i pozwala Komisji Europejskie na wnioskowanie o kary finansowe w sposób dowolny. Przekonywali też, że nie ma w unijnym prawie definicji praworządności.

TSUE w całości odrzucił te argumenty. Wskazał, że choćby jego bogate orzecznictwo dobrze określa zasady państwa prawa i że ich przestrzeganie wymagane jest nie tylko w momencie wchodzenia do UE, ale też przez cały okres członkostwa. Uznał również, że rozporządzenie precyzyjnie definiuje, w jakich sytuacjach możliwe są sankcje finansowe. Bo rozporządzenie wymaga „ustalenia rzeczywistego związku między naruszeniem zasady państwa prawnego a wpływem lub poważnym ryzykiem wpływu na należyte zarządzanie finansami Unii lub na jej interesy finansowe". Trybunał wskazał, że pojęcie „poważnego ryzyka" zostało doprecyzowane w przepisach finansowych Unii, a ewentualne sankcje muszą być proporcjonalne do stwierdzonego naruszenia.

Reklama
Reklama

– Wyrok TSUE potwierdza, że procedura warunkowości jest legalna, a w efekcie rozporządzenie może być stosowane. Nie ma ono jednak chronić praworządności w ogóle, ale daje Unii instrumenty kontroli programów pomocowych, wypłacanych z budżetu UE. W uzasadnieniu do wyroku zapewne znajdą się wytyczne, tzn. test co i jak zrobić ma Komisja, aby prawidłowo podążać za treścią rozporządzenia. – mówi prof. Robert Grzeszczak, specjalista od prawa unijnego z UW, przewodniczący Komitetu Nauk Prawnych PAN.

Z kolei prof. Waldemar Gontarski, były pełnomocnik rządu przed TSUE, uważa, że po środowym wyroku TSUE Komisja Europejska de facto może doprowadzić do zmiany władzy w Polsce przez odcięcie nam finansowania nie tylko z KPO.

Wyrok otwiera drogę do rozpoczęcia formalnej procedury przeciw Polsce i Węgrom. Ale mechanizm to niejedyny i wcale nie najsilniejszy element nacisku na Polskę i Węgry w sprawie przestrzegania praworządności. – Ważniejsze jest wstrzymywanie pieniędzy z KPO (36 mld euro dla Polski – red.). Moim zdaniem KE ich nie uwolni, jeśli nie pokaże w wiarygodny sposób, że w razie czego użyje mechanizmu warunkowości – mówi Daniel Hegedus, ekspert GMF w Berlinie.

Czytaj więcej

TSUE potwierdza "euro za praworządność", Ziobro atakuje Morawieckiego

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: To nie był historyczny błąd
Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama