Wokół Izby Dyscyplinarnej SN panuje coraz większy chaos. Pierwsza prezes SN pisze pisma do prezydenta, premiera i marszałków Sejmu oraz Senatu. Chodzi o podjęcie działań, które pozwolą wyjść z impasu. Myśli pan, że jest to jeszcze możliwe?
Sądzę, że tak. Jedynym rozwiązaniem jest jednak szybkie wprowadzenie zmian w ustawie o SN i w u.s.p. Nie są one zbyt skomplikowane. Dobre rozwiązania zawiera np. projekt zmiany ustawy o SN, który jesienią 2017 r. zaprezentowała ówczesna pierwsza prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf.
Na czym zmiany miały polegać?
Projekt zakładał profesjonalizację czy – jak kto woli – specjalizację sędziów SN orzekających w sprawach dyscyplinarnych, jak również udział w tych postępowaniach ławników, czyli czynnika społecznego. W latach 2001–2018 zdarzały się bowiem orzeczenia – nazwijmy – niefortunne, słusznie krytycznie oceniane przez opinię publiczną.
A jak miałoby w przyszłości dojść do wyboru de facto sędziów dyscyplinarnych?