Sędziowskie płace: nowy projekt, stare grzechy

Płaca sędziów nie może być dłużej obliczana od sztucznej kwoty bazowej, której wysokość dowolnie kształtuje władza polityczna w zależności od nastrojów społecznych – uważa sędzia Sądu Okręgowego – Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Łodzi

Aktualizacja: 09.05.2008 07:53 Publikacja: 09.05.2008 02:29

Sędziowskie płace: nowy projekt, stare grzechy

Foto: Rzeczpospolita

Red

W świetle przepisów konstytucji wynagrodzenia sędziów są ważnym elementem ustrojowej pozycji trzeciej władzy i muszą być postrzegane w kontekście szeroko rozumianego dobra wymiaru sprawiedliwości. Płace sędziów kształtują zasadniczo ich status materialny i wspomagają gwarancję niezależności, minimalizując uleganie jakimkolwiek naciskom na decyzje orzecznicze oraz przeciwdziałając pokusom korupcyjnym. Nie można zatem ignorować związków między sędziowską niezawisłością a ekonomiczną pozycją sędziów. Ich status materialny, determinowany w zasadzie wyłącznie dochodami ze stosunku służbowego, znacznie zatem wykracza poza charakterystyczne dla stosunków pracowniczych relacje: praca – wynagrodzenie.

Tych ważkich argumentów ustrojowych w dalszym ciągu nie dostrzegają decydenci z Ministerstwa Sprawiedliwości, choć w uzasadnieniu projektu nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych (u.s.p.) stwierdza się, że „od wielu lat poziom wynagrodzeń sędziowskich jest nieadekwatny do rangi zawodu i nie pozwala na prawidłowe wypełnienie norm ustrojowych” oraz że „bez odpowiedniego podniesienia wynagrodzeń sędziowskich założenia do takiego ukształtowania modelu kariery prawniczej, w którym najwyższą pozycję zajmowałby zawód sędziego (…), pozostaną czysto teoretyczne, gdyż z uwagi na obecny poziom tych wynagrodzeń zainteresowanie najlepszych przedstawicieli zawodem sędziego jest w zasadzie marginalne”.

Autorzy projektu powielają grzech główny obecnego systemu: zasadę obliczania wynagrodzenia zasadniczego od ustalanej corocznie kwoty bazowej. Co prawda jej wysokość ma być ustalana w przepisach u. s. p., a nie w ustawie budżetowej, ale ten zabieg niczego nie zmienia, oprócz podwyższenia sztucznie nadal określonej na poziomie 1866,78 zł kwoty bazowej. Projektodawcy, górnolotnie odnosząc się do pryncypiów ustrojowych związanych ze sprawowaniem wymiaru sprawiedliwości, zachowują dotychczasową filozofię ustalania wynagrodzeń sędziowskich w sposób arbitralny, w zależności od kaprysów władzy wykonawczej. Jest to myślenie krótkowzroczne, w dalszym ciągu naruszające zasadę trójpodziału władz i niezawisłości sędziowskiej oraz w istocie sprowadzające się do wyciszenia głośno, jak nigdy dotąd, artykułowanego niezadowolenia sędziów.

Zaproponowane zmiany nie dają sędziom żadnych gwarancji na ukształtowanie w przyszłości godnego poziomu ich płac w sposób przewidziany w art. 178 ust. 2 konstytucji. Ustalona w projekcie kwota bazowa ma być wprawdzie waloryzowana corocznie, ale tego rodzaju mechanizm podwyższania świadczeń jest skomplikowaną operacją, uzależnioną od wyniku negocjacji partnerów społecznych w ramach Trójstronnej Komisji do spraw Społeczno-Gospodarczych i woli politycznej rządzącej partii lub koalicji. Tym samym decyzja o wysokości tej waloryzacji pozostanie wyłącznie w rękach rządu, który ze względu na trudności budżetowe może określać ją na minimalnym poziomie lub nawet zawiesić, jak to już zresztą bywało. W efekcie za kilka lat wynagrodzenia sędziów znów realnie zmaleją, odstając znacznie od wzrostu płac w gospodarce narodowej powodując, ze względu na oczywiste wzburzenie środowiska, konieczność kolejnego sztucznego podniesienia wysokości kwoty bazowej albo zwiększenia mnożników w rozporządzeniu.

Racjonalny prawodawca, myślący kategoriami ustrojowymi i kierujący się dobrem wymiaru sprawiedliwości, powinien dążyć do uniknięcia powtórzenia się powyższego scenariusza i zdecydowanie zmienić przepisy pozwalające na instrumentalne manipulowanie wynagrodzeniami sędziów.

Co zrobić, żeby przedstawiciele trzeciej władzy nie byli nadal zdani na łaskę i niełaskę innych organów państwa? Rozwiązanie jest proste i było w przeszłości stosowane: podstawa obliczenia płacy musi być odnoszona do obiektywnego miernika, tj. corocznie określanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.

Od początku transformacji ustrojowej wynagrodzenie sędziów stanowiła, odpowiednia do rangi stanowiska, wielokrotność przeciętnego wynagrodzenia w sferze produkcji materialnej. Orzecznictwo rozumiało tę regulację w ten sposób, że podstawę ustalenia wynagrodzenia sędziego do 5 listopada 1991 r. stanowiło przeciętne wynagrodzenie w sferze produkcji materialnej wraz z wypłatami z zysku z tego okresu, w którym powstaje prawo sędziego do wynagrodzenia, przy zastosowaniu odpowiedniego mnożnika. W związku z zawieszeniem w 1991 r. bieżącej waloryzacji wynagrodzeń od 6 listopada 1991 r. podstawa do obliczenia wynagrodzenia zasadniczego nie obejmowała wypłat z zysku. Na tym tle sędziowie masowo wytaczali powództwa o wyrównanie wynagrodzenia.

Od początku 1995 r. doszło do zmiany: płace sędziów powiązano z zasadami dotyczącymi kształtowania środków oraz limitów na wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej. Wynagrodzenia sędziów zaczęto obliczać od „prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej”. Oczywiście prognoza ta odbiegała od rzeczywistego poziomu wynagrodzeń, ale była korygowana współczynnikami, co zapewniało wówczas dobry poziom tych wynagrodzeń.

Od 1999 r. w związku z reformą systemu ubezpieczeń społecznych ustawodawca odszedł od wyznaczenia jednej kategorii i wysokości prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia dla całej sfery budżetowej, natomiast od 2000 r. wprowadzono jako podstawę tzw. kwotę bazową. System ten funkcjonuje do dzisiaj i jest wysoce wadliwy, bo abstrahuje od niezależnych mierników ekonomicznych, kształtowanych w warunkach gospodarki rynkowej. W efekcie w ciągu dziesięciu minionych lat przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej i płaca minimalna wzrosły ponaddwukrotnie, natomiast sztucznie ustalana kwota bazowa tylko o jedną trzecią. Proponowane przez MS podwyższenie od przyszłego roku kwoty bazowej o 25 proc. zmieni niewątpliwie powyższe proporcje, ale nie zlikwiduje patologii systemu, czyli uzależnienia ekonomicznego sędziów od arbitralnych poczynań elit politycznych sprawujących władzę, które najwyraźniej nie chcą niezawisłych sądów.

Docelowy system wynagradzania sędziów powinien się opierać na obiektywnym mierniku, którego wysokość byłaby niezależna od arbitralnych poczynań różnych organów państwowych. Taką podstawę mogłoby stanowić przeciętne wynagrodzenie w gospodarce, – za tym rozwiązaniem opowiadają się Krajowa Rada Sądownictwa i stowarzyszenie Iustitia.

Jednak ponieważ od wynagrodzeń sędziów nie są odprowadzane składki na ubezpieczenia społeczne, w mojej ocenie nie powinno to pozostać obojętne przy poszukiwaniu niezależnej bazy do wyliczenia sędziowskich wynagrodzeń. Punktem wyjścia do obiektywnego ustalenia wynagrodzeń powinno być zatem przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w poprzednim roku kalendarzowym pomniejszone o potrącone od ubezpieczonych składki na ubezpieczenia społeczne. Podstawa ta byłaby identyczna z przyjmowaną corocznie dla świadczeń emerytalno-rentowych kwotą bazową ogłaszaną przez prezesa GUS w pierwszej połowie lutego każdego roku. Przeciętne wynagrodzenie w 2007 r. wynosiło 2691,03 zł, natomiast pomniejszona o składki na ubezpieczenia społeczne kwota bazowa od 1 marca 2008 r. to 2275,37 zł (MP nr 13, poz. 139).

Oczywiście tak ustalone ustrojowo przeciętne wynagrodzenie należy pomnożyć z zapisanymi w u. s. p., a nie w rozporządzeniu wykonawczym, przelicznikami dla poszczególnych grup sędziów stanowiącymi jego wielokrotność. Dla przejrzystości relacji wynagrodzeń sędziów w strukturze sądownictwa powszechnego proponuję dla sędziego: sądu rejonowego – trzykrotność, sądu okręgowego – czterokrotność, sądu apelacyjnego – pięciokrotność wskazanej wielkości bazowej przeciętnego wynagrodzenia.

Postulowane mnożniki nie naruszałyby przy tym zasady, według której wynagrodzenie zasadnicze w stawce podstawowej wynosi co najmniej 125 proc. wynagrodzenia zasadniczego w stawce podstawowej dla bezpośrednio niższego stanowiska sędziowskiego. Przy uwzględnieniu aktualnej wielkości bazowej 2275,37 zł oznaczałoby to przykładowo, iż sędzia SR z pierwszą stawką awansową (po pięciu latach od nominacji) otrzymywałby 7303,93 zł wynagrodzenia zasadniczego, a jego kolega z SO ze stawką podstawową 9101,48 zł.

Różnice między poszczególnymi grupami sędziów mógłby rekompensować system tzw. awansów poziomych, gwarantujący większą stabilność materialną i prestiż dla wzorowo pełniących służbę sędziów, dla których brak miejsc w sądzie wyższego rzędu.

Wzburzenie środowiska sędziowskiego i zapowiedź protestów spowodowały, iż MS wreszcie dostrzegło niekorzystne skutki kilkuletniej deprecjacji poziomu wynagrodzeń sędziów sądów powszechnych. Niestety, ze szkodą dla konstytucyjnej zasady niezależności i niezawisłości sądów brak nadal woli rządzących uwolnienia sędziów z uzależnienia ekonomicznego wyrażającego się wadliwym systemem kształtowania ich wynagrodzeń.

W świetle przepisów konstytucji wynagrodzenia sędziów są ważnym elementem ustrojowej pozycji trzeciej władzy i muszą być postrzegane w kontekście szeroko rozumianego dobra wymiaru sprawiedliwości. Płace sędziów kształtują zasadniczo ich status materialny i wspomagają gwarancję niezależności, minimalizując uleganie jakimkolwiek naciskom na decyzje orzecznicze oraz przeciwdziałając pokusom korupcyjnym. Nie można zatem ignorować związków między sędziowską niezawisłością a ekonomiczną pozycją sędziów. Ich status materialny, determinowany w zasadzie wyłącznie dochodami ze stosunku służbowego, znacznie zatem wykracza poza charakterystyczne dla stosunków pracowniczych relacje: praca – wynagrodzenie.

Pozostało 92% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów