Dziś dzień bez wokandy – sędziowski akt desperacji

Większość sal rozpraw w całym kraju będzie świecić pustkami. Sędziowie chcą wywrzeć presję na rząd, domagają się wyższych wynagrodzeń

Aktualizacja: 30.05.2008 09:17 Publikacja: 30.05.2008 03:32

Dziś dzień bez wokandy – sędziowski akt desperacji

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Sędziowie mają dość obietnic i zapowiedzi. Do 15 maja czekali na decyzję rządu w sprawie podwyżek. Po ostatnim spotkaniu Krajowej Rady Sądownictwa z premierem okazało się, że nie mają na co liczyć. Wówczas na 30 maja zapowiedzieli akcję protestacyjną pod hasłem „Dzień bez wokandy”. Uchwałę w tej sprawie podjęło Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia.

Gotowy jest do niej cały kraj, rozprawy będą się odbywać tylko w wyjątkowych sytuacjach. Na pewno protestujących będzie więcej niż w marcu. Wtedy w podobnej akcji wzięło udział zaledwie 158 sędziów.

Rozpraw nie będzie w Sądzie Okręgowym w Lublinie, zbierze się tam za to zgromadzenie sędziów. Weźmie w nim udział ponad 80 delegatów ze wszystkich 11 sądów rejonowych z Lubelszczyzny. Sędziowie sądów rejonowych w Lublinie, Opolu Lubelskim i Rykach zapowiedzieli, że wezmą udział w zgromadzeniu, więc w tych sądach nie będzie rozpraw. W pozostałych wokandy ograniczono do minimum, np. na 24 sędziów Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej będzie jedna wokanda. Jedna wokanda będzie też w Radzyniu Podlaskim (13 sędziów).

Lubelscy sędziowie na piątkowe zgromadzenie zaprosili posłów i senatorów z Lubelszczyzny. Chcą z nimi podyskutować „o drodze dochodzenia do zawodu sędziego”.

– Chcemy zwrócić uwagę polityków na problemy naszego środowiska i jakość stanowionego przez nich prawa. Nie mamy swego lobby w parlamencie, więc to jedyna forma kontaktu z politykami – mówi Barbara du Chateau, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie.

Do protestu przyłączą się także sędziowie z okręgu zamojskiego. Choć nie ma formy zorganizowanej, część sędziów, np. Sądu Rejonowego w Zamościu, już zapowiada, że weźmie urlop na żądanie.

W większości podkarpackich sądów nie będzie rozpraw. Odbędą się tylko te wyznaczone przed datą ogłoszenia sędziowskiego protestu.

– Sędziowie nie odwoływali ich, by nie działać na szkodę zawiadomionych stron – komentuje Roman Skrzypek, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie.Jak ocenia sędzia Tadeusz Szewioła, szef wrocławskiego oddziału Iustitii, we wrocławskim sądzie może się odbyć zaledwie ok. 20 rozpraw. Dziennie wyznaczanych jest ok. 300.

– Rozumiemy sędziów, którzy kilka miesięcy temu wyznaczyli rozprawy i nie chcą ich teraz odraczać, by nie narażać stron na niepotrzebne koszty i stratę czasu – mówi sędzia Szewioła.

Inna rzecz, że sporo spraw spadło z wokand, bo kilkudziesięciu wrocławskich sędziów do piątku przebywa na wyjazdowym szkoleniu.– Poprzednim razem prosiliśmy sędziów o wstrzemięźliwość, bo toczyły się negocjacje z ministerstwem – zauważa sędzia Szewioła. – Niewiele one dały.

Szef wrocławskiej Iustitii, który uczestniczył w rokowaniach, uważa, że były grą na czas.

– Nie spełniono naszych podstawowych postulatów, co więcej, od lipca sytuacja finansowa sędziów się pogorszy – wyjaśnia. Chodzi o zastąpienie trzech dotychczasowych stawek stażowych (po pięciu, dzisięciu i 15 latach pracy) jedną – tylko po 15 latach – i obniżenie dodatku do 5 proc.– Dniem bez wokandy chcemy zasygnalizować, że nie jesteśmy petentem Sejmu i rządu, lecz równą im trzecią władzą – mówi sędzia Szewioła. – Nie chcemy raz po raz wyciągać ręki po pieniądze, lecz stworzyć mechanizm, który zagwarantuje nam godne wynagrodzenie, tak jak to zapisano w konstytucji.

W Sądzie Rejonowym Łódź-Widzew nie będzie żadnej rozprawy. Skąd ta pewność? Odbyły się wcześniej lub zostały przełożone.

– W pozostałych sądach będą rozprawy, na które nie można było znaleźć innych terminów lub ich zmiana mogłaby źle wpłynąć na prowadzenie procesów – mówi Barbara Rymaszewska, prezes łódzkiej Iustiti.

W Olsztynie sędziowie stawią się w piątek w pracy, ale odbędą się tylko rozprawy, które ze względu na wagę (np. ogłoszenie wyroku) czy świadków przyjeżdżających z daleka nie udało się odwołać. – Sędziowie będą pracować, czytać akta, pisać uzasadnienia, ale nie sądzić. Obywatele na tym nie ucierpią, bo o przeniesieniu rozpraw na inne terminy zostali wcześniej poinformowani – mówi Wacław Bryżys, wiceprezes Sądu Okręgowego w Olsztynie.

Do akcji na pewno przyłączy się Kraków. Na salach rozpraw pojawią się tylko asesorzy.

– Nie ma się im co dziwić, trwa ich ocenianie – mówi sędzia Waldemar Żurek, rzecznik krakowskiego sądu.

Inaczej będzie w Elblągu. Jak zapewnia prezes Sądu Okręgowego Ewa Pietraszewska, odbędą się zapowiedziane wokandy.

– Na razie ośmiu sędziów z SR w Ostródzie wzięło na piątek urlopy wypoczynkowe. Nie wiemy, ilu weźmie urlop na żądanie – dodaje prezes.Na mniejszą skalę będą sądzić warszawscy sędziowie. – Wszystkie sesje wyznaczone kilka miesięcy wcześniej na pewno się dziś odbędą – mówi „Rz” sędzia Rajmund Chajneta, przewodniczący VIII Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Warszawie. Podobnie będzie w Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście.

– Protest w takiej formie nie jest racjonalny – uważa sędzia Maciej Gruszczyński, jego wiceprezes.

Zarówno Zbigniew Ćwiąkalski, jak i jego zastępca Jacek Czaja byli wczoraj nieuchwytni dla „Rz”. Lakonicznej wypowiedzi udzielił nam w imieniu ministra sprawiedliwości jego rzecznik prasowy. – Zgadzamy się z sędziami w kwestii ich zbyt niskich zarobków. Dlatego wspólnie z KRS pracujemy nad rozwiązaniem, które w pierwszej kolejności zapewni realny wzrost płac sędziów rejonowych. To oni załatwiają ok. 80 proc. wszystkich spraw – powiedział Grzegorz Żurawski. – Trzeba opracować system podwyżek, który będzie realny w kolejnych budżetach, inaczej propozycji nie zaakceptuje minister finansów – dodał.

Tego rodzaju deklaracje sędziowie słyszą już od kilku miesięcy, nie powstrzymały ich jednak od zaostrzenia protestu.

Europejskie Stowarzyszenie Sędziów przyjęło rezolucję z poparciem dla polskich kolegów. Nie podoba im się system ustalania wynagrodzenia naszych sędziów, bo, zarobki nie są adekwatne do wskaźników gospodarki.

ESS uważa, że w związku z tym dochodzi do łamania:

- Europejskiej karty statutu sędziego – sędziowie sprawujący wymiar sprawiedliwości są uprawnieni do wynagrodzenia na poziomie, który ochroni ich przed jakimikolwiek naciskami,

- Uniwersalnej karty sędziego – sędzia musi otrzymywać wynagrodzenie, które chroni jego faktyczną niezależność ekonomiczną i nie może być zależne od efektów pracy sędziego.

- Karty sędziów europejskich – zarobki muszą zapewniać sędziemu realną ekonomiczną niezależność i nie mogą zostać zredukowane na żadnym etapie sprawowania urzędu.

Nigdy nie popierałem takich akcji, ale patrząc na okoliczności, nie mogę potępiać młodszych kolegów. Kiedy siedem, dziesięć lat temu wybierali zawód na całe życie, liczyli na to, że zostaną elitą. Tymczasem ich warunki materialne nie dość, że się nie poprawiają, to wręcz pogarszają. Patrzą na rówieśników wykonujących inne zawody prawnicze i są coraz bardziej niezadowoleni i rozgoryczeni. Niektórzy odchodzą z zawodu. Tak jest na pewno łatwiej, to działa na niekorzyść państwa. Kto będzie bowiem sądził, kiedy odejdą najlepsi? Ja sam nie będę protestował, ale przyznam, że kiedy spotykam się z młodymi sędziami, coraz częściej nie wiem, co mam im powiedzieć.

Nie jestem przekonany do takiej formy protestu, dlatego sam nie wezmę w nim udziału. Uważam, że nam, sędziom, po prostu nie wypada podejmować takich działań. To jednak indywidualna decyzja każdego z nas. Z drugiej strony to prawda, że wynagrodzenie sędziów, szczególnie rejonowych, jest zbyt niskie w porównaniu z innymi zawodami prawniczymi. Od lat, mimo dobrej kondycji gospodarki, nie odczuli znaczącej poprawy sytuacji materialnej. Rozumiem więc ich rozgoryczenie i desperację. Nie dziwię się, że w takiej atmosferze rodzą się różne pomysły, by zwrócić uwagę na problem środowiska. Środowiska coraz bardziej zniecierpliwionego.

r. h., mat, ma. go, j. k, i. t.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

a.lukaszewicz@rp.pl

Sędziowie mają dość obietnic i zapowiedzi. Do 15 maja czekali na decyzję rządu w sprawie podwyżek. Po ostatnim spotkaniu Krajowej Rady Sądownictwa z premierem okazało się, że nie mają na co liczyć. Wówczas na 30 maja zapowiedzieli akcję protestacyjną pod hasłem „Dzień bez wokandy”. Uchwałę w tej sprawie podjęło Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia.

Gotowy jest do niej cały kraj, rozprawy będą się odbywać tylko w wyjątkowych sytuacjach. Na pewno protestujących będzie więcej niż w marcu. Wtedy w podobnej akcji wzięło udział zaledwie 158 sędziów.

Pozostało 93% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"