Dyskusja: Jaki jest, a jaki być powinien ustrój sądów powszechnych

Nieuzasadnione jest uprzywilejowanie pozycji sędziów sądów apelacyjnych kosztem sędziów dwóch pozostałych szczebli – uważają sędziowie Sądu Rejonowego dla Krakowa-Podgórza oraz SR w Słupsku Iwona Bujak i Elżbieta Sawko

Publikacja: 11.08.2009 07:14

Dyskusja: Jaki jest, a jaki być powinien ustrój sądów powszechnych

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Dyskusja nad [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1CCD20D9CE6B2B35F3F4411A14E473F4?id=162548]ustawą o ustroju sądów powszechnych[/link] (u.s.p.) jest niezbędna ze względu na konieczność wypracowania takich zmian, które w sposób istotny mogłyby przyczynić się do pełnej realizacji konstytucyjnej zasady prawa obywatela do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez niezawisły sąd.

[srodtytul]Oczywisty mankament[/srodtytul]

Projektowana struktura samorządu nie gwarantuje realnego wpływu środowiska sędziowskiego na obsadę sądów. Art. 33 § 1 u.s.p. statuuje w zgromadzeniu ogólnym sędziów apelacji równy parytet sędziów sądów: rejonowych, okręgowych i sądu apelacyjnego danej apelacji. Faktycznie zatem sędziowie sądów rejonowych, stanowiący ponad 65 proc. wszystkich sędziów sądów powszechnych, uzyskają w tym organie reprezentację wynoszącą jedynie ok. 7 proc., natomiast sędziowie sądów okręgowych, stanowiący około 27 proc. sędziów, uzyskają reprezentację wynoszącą 18 proc.

Zestawienie to wskazuje na oczywisty mankament projektu, tj. nieuzasadnione uprzywilejowanie pozycji sędziów sądów apelacyjnych (których jest około 500), kosztem sędziów dwóch pozostałych szczebli. Powiela on zatem bezzasadną koncepcję uzależnienia zakresu przyznanych uprawnień samorządowych od usytuowania w hierarchii sądownictwa na zasadzie: im niższy stopień w hierarchii, tym mniejsza liczebnie reprezentacja w organach samorządowych. Przewidywana jednocześnie likwidacja zgromadzeń ogólnych sędziów na szczeblu okręgu doprowadzi faktycznie do kolejnej dyskryminacji sędziów sądów okręgowych i rejonowych.

Odnośnie proponowanych zebrań sędziów danego sądu jako nowego organu samorządu Marek Siwek, autor artykułu „[link=http://www.rp.pl/artykul/335504.html]Jaki jest, a jaki być powinien ustrój sądów powszechnych[/link]” („Rz” z 17 lipca), nie wspomniał, że zebrania nie będą miały kompetencji decyzyjnych. Według bowiem art. 23 § 2 oraz art. 24 § 1 zd. drugie i art. 25 § 1 zd. drugie ministra sprawiedliwości wyposażono w dyskrecjonalne uprawnienie odrzucenia przedstawionych kandydatów na stanowisko prezesa, wybranych przez zebranie, przy jednoczesnej kompetencji do zażądania wskazania kolejnych dwóch kandydatów, wyłonionych w tym samym trybie. Przepisy te stwarzają niebezpieczną furtkę do odrzucania kolejnych kandydatów wyłonionych przez organ samorządu i to nawet bez wskazania przyczyny takiej decyzji. W tak ukształtowanym trybie wyboru prezesów całkowicie pozbawiono sędziów sądów rejonowych wpływu na wybór prezesa przełożonego sądu okręgowego.

Projekt powiela niewłaściwe rozwiązania w zakresie przewodniczenia organom samorządu przez prezesa sądu, co bezzasadnie z mocy ustawy statuuje go na szczycie tych organów (art. 34 a §1 projektu).

Zdaniem autora przywołanej publikacji projektowany art. 30 § przywraca stan sprzed zmiany u.s.p., dokonanej ustawą z 29 czerwca 2007 r. ([link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=234213]DzU nr 136, poz. 959[/link]), którą pozbawiono sądy rejonowe reprezentacji w kolegium sądu okręgowego. Tymczasem ówczesna regulacja była przejawem marginalizacji sędziów sądów rejonowych w organach kolegialnych sądów, gdyż przy ustanowionym parytecie nie mieli oni realnej możliwości wpływu na podejmowane decyzje. Z tej przyczyny proponowany powrót do składu tych kolegiów w proporcji trzech sędziów sądów rejonowych i sześciu sędziów sądu okręgowego wprawdzie co do zasady jest kierunkiem pożądanym, lecz jedynie udział tych pierwszych w liczbie równej sędziom sądu okręgowego chociaż częściowo mógłby wskazaną dysproporcję zmniejszyć.

W projektowanym art. 22 § 1c przyznano sędziemu nowe uprawnienie do odwołania się do kolegium właściwego sądu apelacyjnego w razie zmiany podziału czynności skutkującej zmianą zakresu jego obowiązków, jednakże pozostawiono nadal tak ważną w praktyce funkcjonowania sądów kwestię, jak podział czynności, w gestii arbitralnej decyzji prezesa sądu apelacyjnego lub prezesa sądu okręgowego (por. art. 22 § 1a projektu). Według przewidywanego art. 22 § 1d zd. drugie u.s.p., do czasu podjęcia uchwały sędzia jest obowiązany wykonywać obowiązki wynikające z zaskarżonego podziału czynności. Można łatwo przewidzieć praktyczne konsekwencje takiej regulacji. Otóż mimo nałożonego na kolegium przez art. 22 § 1d zd. pierwsze obowiązku niezwłocznego podjęcia uchwały, może się okazać, że przez pewien okres sędzia będzie zobowiązany realizować obowiązki wynikające z tego podziału. W przypadku zaś uwzględnienia odwołania powróci do wykonywania obowiązków dotychczasowych. Spowoduje to zbędne angażowanie się sędziego w nowy podział czynności oraz niepotrzebne i niepożądane konsekwencje natury organizacyjnej. Takim perturbacjom skutecznie zapobiegłby przepis ustawowy wskazujący, że do czasu rozstrzygnięcia odwołania sędziego wykonuje on obowiązki dotychczasowe.

[srodtytul]Administracyjny nadzór ministra[/srodtytul]

Niezbędna jest dalsza dyskusja nad ostatecznym kształtem nadzoru administracyjnego, nie wyłączając zgłaszanego przez środowisko sędziowskie postulatu jego powierzenia pierwszemu prezesowi Sądu Najwyższego. Tymczasem w projekcie, w którym wymienia się nadzór zewnętrzny, nadzór zwierzchni i nadzór bezpośredni (art. 9 § 2-5), żaden z nich nie został jednoznacznie sprecyzowany, a proponowane środki przenikają się wzajemnie, przez co projekt w tej części staje się niejasny i nieczytelny.

Słusznie także sędzia Marek Celej zaznaczył („[link=http://www.rp.pl/artykul/334202.html]Sędziowie narzekają na nadzór ministra[/link]”, „Rz” z 15 lipca), że sprawowany przez ministra nadzór zewnętrzny, który miałby obejmować działalność administracyjną sądów bezpośrednio związaną z wykonywaniem wymiaru sprawiedliwości i powierzone sądom zadania z zakresu ochrony prawnej, spowoduje zamieszanie terminologiczne, co świadczy o konieczności dopracowania projektu.

W projekcie dodano szeroko rozbudowany rozdział 5, którego regulacje szczegółowe nasuwają poważne wątpliwości interpretacyjne w zakresie rozdzielenia sfery, w której sędziowie są niezawiśli, od przynależnej czynnościom nadzorczym.

W kontekście politycznej dyskusji dotyczącej zasadności rozdzielenia stanowiska ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego, w której nacisk kładzie się na uniezależnienie prokuratury od ewentualnych nacisków i wpływów politycznych, transparentność nadzoru administracyjnego nad sądami powszechnymi jest możliwa jedynie w wypadku jego powierzenia pierwszemu prezesowi Sądu Najwyższego.

[srodtytul]Oceny okresowe [/srodtytul]

Sędziowie podlegają nieustannej ocenie: w trybie skargi na przewlekłość postępowania, w trakcie wizytacji czy lustracji, w związku ze skargami składanymi w trybie nadzoru administracyjnego, wreszcie w ramach kontroli referatu na skutek przewidywanego awansu. Oceny są permanentnie przeprowadzane, a istniejące mechanizmy zmierzające do dyscyplinowania sędziów w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w ich pracy orzeczniczej są wystarczające.

Chociaż system ocen pracowników jest prowadzony powszechnie w niemal każdej dużej firmie, sąd „firmą” nie jest. System taki w firmie służy wyłonieniu pracowników wykazujących się szczególnymi kompetencjami oraz pracowników nierzetelnych, projekt zaś przewiduje wyłącznie dotkliwą karę finansową dla sędziego w wypadku uzyskania oceny negatywnej (art. 91a §6). Tylko od negatywnej oceny miałoby przysługiwać odwołanie, chociaż przewidziano czterostopniową skalę ocen. W projekcie nie zaproponowano żadnych obiektywnych kryteriów awansu, wobec czego nie wiadomo, jaki miałby być cel wprowadzenia regulacji dotyczącej ocen.

[srodtytul]Co najpierw, co potem[/srodtytul]

Przewidywane zmiany wyłączające możliwość delegowania sędziego do sądu wyższego rzędu ocenić należy pozytywnie, gdyż aktualna praktyka delegowania nasuwa zastrzeżenia natury konstytucyjnej. Zniesieniu delegacji do sądu wyższego rzędu powinno jednakże towarzyszyć wprowadzenie przejrzystych ustawowych kryteriów awansu, o czym w projekcie zapomniano.

W pierwszej kolejności należy zmierzać do przeprowadzenia rozwiązań legislacyjnych ograniczających kognicję sądów powszechnych oraz prowadzących do nieangażowania sędziów w wykonywanie zbędnych, czasochłonnych czynności technicznych i administracyjnych. Pozwoliłoby to na racjonalne wykorzystanie wiedzy i doświadczenia zawodowego sędziów w sferze należącej do sprawowania wymiaru sprawiedliwości.

Następnie należałoby ustalić tzw. pensum spraw dla poszczególnych wydziałów i kategorii, to jest ilość spraw podlegających przydzieleniu do referatu każdego sędziego, oczywiście przy uwzględnieniu specyfiki poszczególnych kategorii spraw podlegających kognicji sądów.

Dopiero zaś w dalszej kolejności należy wprowadzić zmiany strukturalne w sądach, w dbałości o równomierne obciążenie wszystkich sędziów.

Analiza projektu prowadzi do wniosku, że nie istnieje racjonalna koncepcja reformy sądownictwa, skoro planuje się przeprowadzenie jedynie etapu, który powinien być ostatnim.

[b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2009/08/11/dyskusja-jaki-jest-a-jaki-byc-powinien-ustroj-sadow-powszechnych/]Skomentuj artykuł[/link][/b]

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów