9 stycznia 2019 r. mężczyzna został kilka razy ugodzony przez znajomą w Pruszkowie. Jest ciężko ranny, ale żyje; 5 stycznia zabito nożem mężczyznę w Rudzie Śląskiej; 1 stycznia – na domówce sylwestrowej w Łodzi; 23 grudnia 2018 r. dwóch mężczyzn zginęło, a jeden został ciężko ranny pod Olsztynkiem. W tym samym dniu jeden zginął, drugi odniósł ciężkie rany w Szczecinie; 16 grudnia mężczyzna zadźgał partnerkę w Malborku. I tak każdego miesiąca.
Są morderstwa porażające bezwzględnością, np. w marcu 2018 r. w Cerekwicy 22-letni zbrodniarz zabił rodziców byłej partnerki, a ją samą (w zaawansowanej ciąży) i jej siostrę ranił. Dziecko ocalono przez cesarskie cięcie, ale zmarło kilka miesięcy później.
– Z jednej strony, także i po tym, co widzę w sądzie, odnoszę wrażenie, że częściej dochodzi do przestępstw z użyciem ostrych narzędzi, zwykle noży. Młodzi ludzie noszą je rzekomo w obronie własnej. Zaczynam właśnie sprawę zabójstwa przy warszawskim Krakowskim Przedmieściu. Tam mężczyzna zginął od noża. Z drugiej strony mamy coraz mniej klasycznych rozbojów i przestępstw z użyciem przemocy – mówi sędzia Sądu Okręgowego Piotr Gąciarek.
– Końcówka lat 90., a zwłaszcza początek XXI w. przyniosły wyraźny wzrost przestępczego użycia noży. Potem nastąpił powolny, ale długotrwały spadek – dodaje prokurator w st. spocz. Jan Wojtasik.
Statystyki policji przygotowane na prośbę „Rzeczpospolitej" pokazują, że trudno mówić o jednoznacznej tendencji spadkowej, skoro w ubiegłym roku przestępstw z użyciem noża było wyraźnie więcej niż w 2015 r. (patrz tabelka).