Rz:Podczas niedawnej konferencji „Jak zreformować sądy powszechne” doświadczony sędzia z Płocka powiedział, że nadzór administracyjny nad sędziami jest niezbędny, ale nie powinni go wykonywać sędziowie, gdyż to oni są największym problemem wymiaru sprawiedliwości. Nikt nie protestował.
Mam doświadczenie 40 lat pracy w sądownictwie. Nadzór administracyjny zawsze miał skłonność do podejrzliwego traktowania sędziów, do trywialnego spojrzenia na istotę sądownictwa. Sądy jednak nie produkują towarów. Można odnieść także wrażenie, że w oczach nadzoru funkcję orzeczniczą sądów, z natury skomplikowaną, da się znacznie uprościć. Sądy jednak mają służyć wymierzaniu sprawiedliwości, a nie same sobie.
Sędziowie nie przeszkadzają?
Największą bolączką sądownictwa, i to od 90 lat, kiedy polskie sądy zostały przywrócone w odrodzonej Rzeczypospolitej, jest sprawność postępowania. Wbrew jednak temu, co niektórzy myślą, sądu nie da się porównać z fabryką, w której produkowane są towary.
Wymierzanie sprawiedliwości wymaga indywidualnego podejścia do każdego człowieka i nieraz trzeba poświęcić dużo czasu nawet na kwestie banalne. Jednocześnie nie może być tak, że sprawy czekają latami na rozpoznanie.