Blisko 10-tys. rzeszę sędziów czekają poważne zmiany. Do Sejmu trafił właśnie poselski projekt nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych.
Zawrzało jak w ulu
Autorzy twierdzą, że poprawia on dzisiejsze przepisy. Ministerstwo Sprawiedliwości ocenia projekt pozytywnie. Sędziowie zaś twierdzą, że oznacza koniec sędziowskiej niezawisłości. O co chodzi?
W projekcie przyznaje się tzw. nadzorcom (tj. osobom sprawującym nadzór administracyjny nad sądami) prawo wglądu w czynności sądów, w tym do akt, a także prawo obecności na rozprawach, nawet tych z wyłączeniem jawności.
Drugi z kontrowersyjnych przepisów przewiduje, że w ramach zewnętrznego nadzoru administracyjnego nad działalnością administracyjną sądów minister może analizować i oceniać stosowanie prawa przez sądy.
Kiedy tylko projekt ujrzał światło dzienne, na sędziowskim forum zawrzało. – To już koniec z niezawisłością. Będziemy się tłumaczyć w MS z wyroków, które wydaliśmy – pisano najczęściej. Wojciech Hajduk, wiceminister sprawiedliwości, uspokaja. – Nie może być mowy o ocenianiu wyroków – zapewnia. I tłumaczy, że chodzi jedynie o stosowanie przepisów proceduralnych regulujących tok postępowania.