Rz: Krajowa Rada Sądownictwa przedstawiła własne propozycje zmian w wymiarze sprawiedliwości. Jak pan ocenia pomysł oddania nadzoru administracyjnego nad sądami w ręce pierwszego prezesa SN? Czy to możliwe?
Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości: Odpowiedź na to pytanie jest niełatwa, ponieważ są argumenty za i przeciw takiemu rozwiązaniu. Za przemawia oczywiście trudność oddzielenia czynności nadzorczych o charakterze administracyjnym od takich, które mogą wywierać wpływ na sferę judykacyjną. Z punktu widzenia poszanowania konstytucyjnych zasad niezależności sądów i niezależności sędziowskiej bezpieczniej jest, by nadzór administracyjny sprawował organ pozapolityczny. Jednocześnie nie można nie zauważać, że eksperyment w postaci formalnie niezależnej, ale pozbawionej instrumentów realnego wsparcia władzy politycznej prokuratury się nie powiódł. Takie niebezpieczeństwo może grozić i sądownictwu powszechnemu, a w mojej ocenie należy zrobić wszystko, by nie zaistniało. Trzecia władza ma być władzą realną, równą pozostałym nie tylko na papierze, na którym wydrukowano tekst Konstytucji RP. Państwo teoretyczne, także w swej judykacyjnej funkcji, nie może być celem kogokolwiek, komu leży na sercu los Polski i jej obywateli.
Kolejny pomysł to wprowadzenie mechanizmu stałych zastępstw za sędziów długotrwale nieobecnych w pracy. W sprawach cywilnych to możliwe, ale w karnych chyba wykluczone?
Problem został przez Radę trafnie zdiagnozowany. Wstępne jego rozwiązanie, nad którym pracujemy w ramach planowanej reformy sądownictwa, to wykorzystanie znanej i sprawdzonej instytucji delegacji sędziego, która powinna zlikwidować ów ze wszech miar niepożądany stan określany przez nas mianem bezkrólewia jurysdykcyjnego. Chcę jednak podkreślić, że chcemy, by owe delegacje były delegacjami na uczciwych zasadach, tj. były uruchamiane po spełnieniu precyzyjnie określonych przesłanek, a delegowany sędzia otrzymywałby pełny zwrot kosztów delegacji oraz rekompensatę za uciążliwości związane z koniecznością orzekania poza swoją macierzystą jednostką.
KRS pisze też o potrzebie uchwalenia nowego kodeksu postępowania cywilnego. To pewnie przedsięwzięcie na lata?