Andrzej Dryszel: Mediacja pod przymusem

Zasada „z nami zgoda – a sąd wtedy rękę poda" zbyt pochopnie jest stosowana do przestępstw przemocy w rodzinie.

Aktualizacja: 09.12.2017 11:18 Publikacja: 09.12.2017 09:00

Andrzej Dryszel: Mediacja pod przymusem

Foto: 123RF

Sprawca kopał i bił żonę. Zarzuty aktu oskarżenia objęły osiem lat. W tym czasie ofiara miała potłuczone żebra, złamany nos z przemieszczeniem, wyrwane kłęby włosów, straciła ząb. Często interweniowała policja, córka zeznała, że przez wiele lat uciekały z mamą do babci przed agresją ojca, który groził żonie śmiercią i celował w nią nożem.

Sąd stwierdził, że pokrzywdzona „była całkowicie uzależniona od sprawcy i nie była zdolna z własnej woli przeciwstawić się znęcaniu". Oskarżony, pastwiąc się psychicznie i fizycznie nad żoną, świadomie wykorzystywał swą przewagę. Naciskał też na żonę, by zgodziła się na mediację, której wynik mógł przyczynić się do łagodniejszego potraktowania go przez wymiar sprawiedliwości. Tak też się stało. Doszło do mediacji i zawarcia ugody, a w rezultacie sąd bezwarunkowo umorzył postępowanie karne, choć można było mieć bardzo poważne wątpliwości, czy pokrzywdzona dobrowolnie zgodziła się na mediację.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Tylko 99 zł za rok.
Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: język polski. Odpowiedzi eksperta WSiP
Prawo rodzinne
Rozwód tam, gdzie ślub. Szybciej, bliżej domu i niedrogo
Nieruchomości
Czy dziecko może dostać grunt obciążony służebnością? Wyrok SN
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo