– Nie zrezygnuję z myślenia o tym, ale jeśli jest możliwość otrzymania od władz miasta budynku, który nadawałby się na tę kolekcję, jestem skłonny rozpocząć nowy etap partnerstwa z Krakowem – deklarował prezes Fundacji Książąt Czartoryskich.
Adam Zamoyski mówił tak pod koniec burzliwej dyskusji, jaka w czwartek odbyła się w krakowskim urzędzie wojewódzkim z udziałem władz miasta, Małopolski i historyków sztuki. Gorącej atmosferze debaty trudno się dziwić: sprawa dotyczyła przecież przyszłości najwspanialszego polskiego muzeum z takimi znakomitościami, jak „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci czy „Pejzaż z miłosiernym Samarytaninem” Rembrandta.
Nikt z obecnych nie kwestionował przedstawionych przez Zamoyskiego projektów remontu i generalnej przebudowy siedziby Muzeum Czartoryskich, by dostosować ją do potrzeb nowoczesnego przechowywania i eksponowania zbiorów, choć podkreślano, że trzeba zachować oryginalną atmosferę tej placówki. Generalny remont przewiduje m.in. przykrycie dziedzińca dachem ze szkła i stali, urządzenie nowego wejścia od ul. Pijarskiej oraz zwiększenia powierzchni wystawowej z 930 do 1140 mkw.
Nie było jednak zgody na wysłanie jednej z trzech kolekcji do Puław, co planowała Fundacja Książąt Czartoryskich. – Nie wyobrażam sobie, żeby krakowskie Muzeum Czartoryskich nie miało możliwości eksponowania całych zbiorów – mówił wojewoda małopolski Jerzy Miller. Jednoznacznie postawił sprawę prof. Stanisław Waltoś, szef kolegium dyrektorów krakowskich muzeów:
– Zbiory absolutnie nie powinny być rozdzielane – podkreślał. Mówił, że się nie dziwi społeczeństwu Puław, iż stara się ono o uzyskanie kolekcji Czartoryskich. Ale Kraków ma też prawo bronić integralności zbiorów. – Tym bardziej że część przewidziana do przewiezienia do Puław to fantastyczne pamiątki historyczne. Nie ma też mowy o ich dublowaniu przez kolekcje Wawelu czy Collegium Maius – tłumaczył prof. Waltoś. Jego zdaniem podział zbiorów byłby sprzeczny z ustawą o muzeach, a także z umową, jaką w XIX wieku władze miasta zawarły z księciem Władysławem Czartoryskim. Inni mówcy podkreślali, że w trudnych latach Kraków bronił kolekcje Czartoryskich przed rozproszeniem, a także przed upaństwowieniem, dzięki czemu w 1991 roku Fundacja Książąt Czartoryskich mogła odzyskać budynki i zbiory.