Takiej wystawy jeszcze w powojennej Polsce nie było. Nigdy wcześniej znajdująca się obecnie na terenie Ukrainy Lwowska Narodowa Galeria Sztuki nie zdecydowała się pokazać w naszym kraju tak dużej części swych zbiorów.
Ekspozycja jest zachwycająca. Wśród arcydzieł prace Axentowicza, Baciarellego, Boznańskiej, Brandta, Chełmońskiego, Czapskiego, Fałata, Gierymskiego, Kossaków, Malczewskiego, Matejki, Norblina, Pronaszki, Siemiradzkiego, Styki, Tetmajera, Wyczółkowskiego i wielu innych. Od samych nazwisk naprawdę kręci się w głowie.
O tym, że po latach starań udało się zorganizować taką ekspozycję, zadecydowały w dużej mierze osobiste kontakty Zbigniewa Buskiego, dyrektora Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie, z Borysem Woźnickim, wieloletnim szefem galerii we Lwowie.
– Od dawna mam sentyment do polskich zbiorów na Wschodzie – mówi „Rz" Zbigniew Buski. Kiedy przed laty Borys Woźnicki pokazał mi przepastne magazyny Lwowskiej Galerii, zobaczyłem, że wiele dzieł jest tam w nie najlepszym stanie. Mimo to chciałem je pokazać w Polsce. Tak przed 12 laty powstała wystawa prac Jacka Malczewskiego, którą prezentowaliśmy w Sopocie, a potem innych muzeach i galeriach, m.in. w Zachęcie – dodaje.