Na obrazie znajduje się 26 postaci, są wśród nich także kobiety. W przeciwieństwie do dzieła Leonarda da Vinci obraz jest kompozycją pionową, a sam stół przybiera kształt krzyża. Autorem pracy jest absolwent dwóch krakowskich uczelni: Akademii Sztuk Pięknych oraz Papieskiej Akademii Teologicznej.
– Najbardziej zakorzeniona w naszych umysłach jest wizja „Ostatniej Wieczerzy" Leonarda da Vinci ze słynnego fresku – powiedział „Rz" Piotr Barszczowski. – Wyszedłem od tamtego obrazu, ale z czasem poznawałem wizje innych artystów i miałem coraz więcej możliwości podejścia do tego tematu. Szukałem innego spojrzenia, innej perspektywy, innej kompozycji. Chciałem stworzyć pracę, która będzie podsumowaniem wiedzy, jaką zdobyłem na studiach teologicznych w akademii papieskiej oraz na studiach projektowo-designerskich w akademii sztuk pięknych.
Casting apostołów
Realizacja „Ostatniej Wieczerzy" rozpoczęła się od castingu. Barszczowski poszukiwał osób w wieku 20–40 lat. Chciał, by wszyscy zgłaszający się potraktowali zadanie poważnie, wymagał więc od nich, choćby ogólnej znajomości Biblii.
Poszukiwał osób obojga płci, ponieważ oprócz Jezusa i dwunastu apostołów, postanowił pokazać dodatkowo cztery osoby, które nie zasiadały przy stole wedle wcześniejszych przedstawień. Zgłosiło się 26 chętnych.
– Niemal wszystkie osoby, które się zgłosiły były intrygujące, że trudno było mi dokonać selekcji – mówi malarz. – Każda wydała się na tyle interesująca, by znaleźć się w kompozycji. Zamknąłem się w jednej z cel klasztoru w Tyńcu i po długich rozmyślaniach stwierdziłem, że na obrazie pojawią się wszyscy.