[b]Uwaga: będę szargać świętość. Osoby o słabych nerwach proszone o zaniechanie dalszej lektury. [/b]
Otóż nasz Jaśnie Oświecony Oscarowiec znany jako Big Zbig stracił twórcze moce 16 lat temu i dotychczas ich nie odzyskał.
Co gorsza, ponieważ Zbigniew Rybczyński nie ma niczego istotnego do dodania do wcześniejszych dokonań, zaczął nadrabiać teorią. Mętną i napuszoną. Zdarza się, że inwencja oklapnie. Ludzka sprawa. Pretensję mam o to, że łgał. Jeszcze latem zapewniał, że w pracowni coś dojrzewa. Zapowiadał premierę nowego projektu zrealizowanego specjalnie dla poznańskiej Galerii Stary Browar.
Rozgrzana nadziejami pojechałam i… rozczarowałam się. "Traktat o obrazie" to jedynie powtórka z rozrywki. Przecież nie sposób pocieszyć się prezentacją "Od perspektywy sferycznej do perspektywy linearnej w kącie widzenia 180 stopni". Ruchoma abstrakcja, idealna jako tzw. wygaszacz obrazu na ekranie komputera. Kolorowe kulki toczące się po wypukłej szachownicy oglądanej z różnych punktów widzenia. Być może techniczna rewelacja. Lecz od strony plastycznej – wdzięczne nic. O jakimkolwiek sensie, przesłaniu – zapomnieć.
[srodtytul]Elegancka namiastka[/srodtytul]