Być jak Charles Saatchi

Nie chodzi na wernisaże, twierdzi, że nie ma gustu, a mimo to od ponad ćwierć wieku wyznacza trendy na rynku sztuki.

Aktualizacja: 27.10.2011 18:30 Publikacja: 27.10.2011 18:25

Charles Saatchi, zdj. dzięki uprzejmości Galerii Saatchi

Charles Saatchi, zdj. dzięki uprzejmości Galerii Saatchi

Foto: Art&Business

Milioner i superkolekcjoner Charles Saatchi jest w stanie wylansować modę na wszystko: od rozkładających się krowich łbów po twarze z genitaliami zamiast nosów.

Wypromował dziesiątki najlepiej opłacanych dziś artystów, takich jak Damien Hirst, Tracey Emin i Wilhelm Sasnal. Każdy jego ruch na polu sztuki jest uważnie obserwowany przez rzesze kolekcjonerów i galerników: gdy kupuje, kupują wszyscy, gdy sprzedaje – rynek drży. Niczym na giełdzie gra na cenach dzieł sztuki współczesnej, ale na pytanie, czy czuje się odpowiedzialny za ich nadmierne wywindowanie, odpowiada: „Tak. Albo przepraszam – nie".

Art&Business na Facebooku

Nie lubi udzielać wywiadów, przepada jednak za zakupami i swą trzecią żoną – boginią kuchni, celebrytką Nigellą Lawson. Nie wątpi, że „Jezus kocha wszystkich, ale najbardziej jego". Niejeden kolekcjoner chciałaby być jak Charles Saatchi, ale nie każdemu się to udaje. A przecież to takie proste! Wystarczy tylko...

 

Zmienić w złoto wszystko, czego się dotknie

Z pustego jednak nawet Salomon nie naleje, więc na początek warto zaopatrzyć się w odrobinę wspomnianego złota. Jak je zdobyć? Nic trudnego. Najlepiej założyć agencję reklamową i obmyślić kampanię, za sprawą której do władzy dojdzie jakiś sławny polityk. Inspiracją może być akcja, w wyniku ktorej władzę w Wielkiej Brytanii w 1979 roku objęła Margaret Thatcher. Wtedy to firmie Saatchi & Saatchi, prowadzonej przez Charlesa i jego brata Maurice'a udało się obśmiać współzawodniczącą z konserwatystami Partię Pracy.

„Labour isn't working" – głosiły słynne spoty reklamowe, a notowania braci rosły w oszałamiającym tempie. Charles błyskawicznie zarobił 100 milionów funtów, a w związku z faktem, że zawsze lubił spektakularne transakcje, za owe miliony zaczął kupować konkurencyjne agencje.

W połowie lat 80. rodzinna agencja Saatchich stała się największą ze wszystkich w branży. Obecnie jej filie działają w osiemdziesięciu krajach. Sam zaś zainteresowany, który zwykł mawiać, że „zawsze chce nowych cukierków", sięgnął po słodycze z najwyższej półki – postanowił zostać kolekcjonerem dzieł sztuki. W 1985 roku otworzył w Londynie prywatną galerię, którą każdego roku odwiedza średnio ponad milion osób.

Poleca www.abbeyhouse.pl

Milioner i superkolekcjoner Charles Saatchi jest w stanie wylansować modę na wszystko: od rozkładających się krowich łbów po twarze z genitaliami zamiast nosów.

Wypromował dziesiątki najlepiej opłacanych dziś artystów, takich jak Damien Hirst, Tracey Emin i Wilhelm Sasnal. Każdy jego ruch na polu sztuki jest uważnie obserwowany przez rzesze kolekcjonerów i galerników: gdy kupuje, kupują wszyscy, gdy sprzedaje – rynek drży. Niczym na giełdzie gra na cenach dzieł sztuki współczesnej, ale na pytanie, czy czuje się odpowiedzialny za ich nadmierne wywindowanie, odpowiada: „Tak. Albo przepraszam – nie".

Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl