Przez 30 lat od odbudowy Zamku wschodnia elewacja miała kolor ceglasty, jak ta od strony placu Zamkowego. Najnowsze badania jednak dowiodły, że mijało się to z prawdą historyczną. Teraz po rocznym remoncie odsłania jasną wapienno-piaskową barwę, taką, jaką Zamek miał w czasach saskich i stanisławowskich.
Kolorystyka elewacji nawiązuje do XVIII-wiecznej – tłumaczy jej autor Jacek Czeczot-Gawrak. Szczególną pomocą w jej ustaleniu były dla nas obrazy Bernarda Bellotto, zwanego Canalettem, zwłaszcza „Widok Warszawy od strony Pragi" z 1770 roku. Kiedy cyfrowo „zdjęliśmy" z niego czerwonawą poświatę zachodzącego słońca, znaleźliśmy oryginalny kolor.
- W jego opracowaniu pomogły nam także badania pozostałości zachowanych tynków Arkad Kubickiego. Pobrane próbki wysłaliśmy do dwóch ośrodków - laboratorium ASP w Krakowie i University Colege London. Oba, pracując niezależnie, potwierdziły skład tych samych pigmentów: żółtych tlenowodorotlenków, hematytu, węglanu wapnia, czerni roślinnej, wykorzystywanej do łamania żółci.
Na podstawie tych badań konserwatorzy stworzyli najpierw akwarelowy projekt nadwiślańskiej elewacji. A potem wybrane farby sprawdzali w deszczu i słońcu, aby uzyskać odcień jak najbliższy ideału.
- Przy remoncie zastosowaliśmy farby krzemianowe - uzupełnia Maria Szczypek, zastępca głównego konserwatora Zamku Królewskiego - z użyciem naturalnych pigmentów, starając się zbliżyć do technik klasycznych, które dawały efekt pochłaniania w przeciwieństwie do współczesnych, które odbijają światło. W ryzalicie centralnym wprowadziliśmy też pewne elementy złocone. Podstawowy kolor powstał z nałożenia pastelowej żółci na szary podkład. Pilastry mają mocniejsze tonacje. Ich zmienne rytmy dają efekt świetlistej bryły. W trakcie remontu uzupełniono także ubytki w murze, wzmocniono i przeprowadzono konserwację rzeźb Jana Jerzego Plerscha, wieńczących elewacje, zmodernizowano systemy zabezpieczeń i monitoringu. Koszt remontu i konserwacji wyniósł 6,4 mln zł, w tym 4,7 mln zł to dofinasowanie ze środków unijnych