Pokaz został przygotowany przez zespół pod kierunkiem Anny Manickiej w rekordowym czasie, bo pomysł dyrektora muzeum Jerzego Miziołka pojawił się trzy miesiące temu. Wystawa stanowi przegląd malarstwa XX wieku (143 obrazy zgrupowane w 10. kategoriach) i zastąpi tymczasowo stałą wystawę przygotowaną przez Piotra Rypsona, zamkniętą 6 maja. Piotr Rypson został zwolniony przez dyrektora Miziołka w grudniu 2018. Wcześniej pełnił obowiązki szefa muzeum.
Zgodnie z wcześniejszym zamysłem, na nowej wystawie zobaczyć można wyłącznie malarstwo. Jednym z podstawowych kryterium wyboru obrazów, było ich rzadkie dotąd pokazywanie. Nie sprzyjają ich prezentacji zbyt agresywne tła o wyrazistych kolorach i liniach – często ingerujące w odbiór obrazów. Na wernisażu pojawiło się niewiele osób, przez nikogo nie było reprezentowane Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Na poprzedzającej pokaz konferencji prasowej dyrektor Jerzy Miziołek wygłosił i kilka zdań natury ogólniejszej – pośrednio odnosząc się do zarzutów stawianych mu przez zespół starający się o jego odwołanie. W Muzeum trwa spór zbiorowy. List do ministra kultury Piotra Glińskiego przeciwko polityce Miziołka dezorganizującej pracę muzeum - skierowało Kolegium Kuratorów, Rada Pracowników oraz tamtejsza Solidarność, która już dwa miesiące po przyjściu nowego dyrektora wycofała dla niego poparcie (jako jedyna mu go wcześniej udzieliła).
Na żaden z listów nie ma dotąd odpowiedzi. 7 czerwca pod MN odbyła się pikieta Solidarności nawołująca o odwołanie dyr. Miziołka z przytoczeniem m.in. zarzutu łamania prawa pracy.