Z Wrocławia jest do świata bliżej

W tym mieście artyści byli otwarci na najnowsze prądy nawet w trudnych czasach PRL. I tak pozostało do dzisiaj.

Aktualizacja: 30.11.2013 14:48 Publikacja: 30.11.2013 09:05

Andrzej Lachowicz, Energia luzu

Andrzej Lachowicz, Energia luzu

Foto: Muzeum Narodowe we Wrocławiu

– Z Wrocławia zawsze było bliżej do Pragi i Berlina niż do Warszawy – zauważa w rozmowie z „Rz" Paweł Jarodzki, założyciel słynnej grupy Luxus.

Zobacz galerię zdjęć

– Wrocławskie środowisko jest bardzo otwarte, tu, niczym w Nowym Jorku, każdy skądś przybył i to jest bardzo inspirujące także dla sztuki – mówi „Rz" Dorota Monkiewicz, dyrektor Muzeum Współczesnego Wrocław.

Eugeniusz Get-Stankiewicz, grafik, rysownik i plakacista, pochodził z Oszmiany na Wileńszczyźnie, co podkreślał w nazwie autorskiej techniki kolażowej: „oszmiańskiej szkole passe-partout". We Wrocławiu studiował architekturę na politechnice i grafikę w PWSP. Stał się jednym z artystycznych symboli miasta, tu tworzył do końca życia. Spotykał się z przyjaciółmi, m.in. z Tadeuszem Różewiczem, z którymi od połowy lat 90. razem tworzyli prace poetycko-graficzne. Dom Miedziorytnika, gdzie Get miał pracownię, to kultowe miejsce zamienione obecnie w muzeum.

Mariusz Hermansdorfer, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu, uważa, że z artystów wrocławskich, którzy istnieją nie tylko w świadomości ogólnopolskiej, ale i międzynarodowej, najważniejsze są dwie postaci: Natalia LL i Stanisław Dróżdż.

Natalia LL to prekursorka wielu awangardowych nurtów: konceptualizmu, body-artu, sztuki feministycznej, performansu, eksperymentalnej fotografii i filmu oraz wideo. Do najbardziej znanych jej prac z lat 70. należą prowokacyjne portrety modelek, konsumujących banany i lody, co wzbudza erotyczne skojarzenia (cykl „Sztuka konsumpcyjna"), a także ekspresjonistyczne inscenizowane autoportrety z pejczem („Aksamitny terror").

Prace Natalii LL były prezentowane na Biennale w São Paulo i znajdują się w zbiorach prestiżowych kolekcji, choćby w Centre Georges Pompidou w Paryżu. Zainteresowanie nimi za granicą wciąż rośnie.

Stanisław Dróżdż był natomiast twórcą tzw. poezji konkretnej. Tworzył dwu- lub trójwymiarowe kompozycje wizualne z liter i znaków typograficznych. Debiutował we wrocławskiej Galerii pod Moną Lisą, potem związał z warszawską Galerią Foksal. Do jego najbardziej znanych prac należy instalacja „Między" – sześcian, pokryty wewnątrz i zewnątrz sześcioma literami zaczerpniętymi z tytułowego słowa. W 2004 r. Dróżdż reprezentował Polskę na Biennale w Wenecji.

W latach 60. i 70. Wrocław zasłynął jako centrum sztuki awangardowej, zwłaszcza konceptualizmu. Przełom ten zainicjował Jerzy Ludwiński, krytyk i teoretyk, założyciel legendarnej Galerii Pod Moną Lisą oraz Centrum Badań Artystycznych (CBA) i Ośrodka Dokumentacji Sztuki we Wrocławiu. Skupił wokół siebie wielu artystów, zorganizował Sympozjum Plastyczne Wrocław '70 z udziałem twórców z całej Polski (Tadeusz Kantor przedstawił na nim projekt siedmiometrowego „Krzesła" z betonu).

Następna kluczowa wrocławska formacja konceptualna skupiła się wokół Galerii Permafo.

– Na przełomie lat 60. i 70. nastąpiła rewolucja w sztuce światowej – mówi „Rz" Natalia LL. – Powstało wiele nowych zjawisk: happening, performans, sztuka efemeryczna i konceptualna, czyli intelektualna, w której nieważny był przedmiot, tylko idea. Wrocław przechwycił te wszystkie nowości i po Sympozjum '70 stał się głównym ośrodkiem awangardowym łączącym artystów różnych pokoleń. Założyliśmy wówczas Galerię Permafo, aby promować nowe media: fotografię i film, a potem wideo, bo tego wówczas brakowało.

Nowe artystyczne środowiska Wrocławia szybko zauważono poza Polską. W 1972 roku Richard Demarco, szkocki artysta i i wielki promotor nowych zjawisk w sztuce, zaprosił wrocławskich artystów na Festiwal w Edynburgu.

Mariusz Hermansdorfer dodaje jednak, że nie można zapominać o malarzach z tzw. Szkoły Wrocławskiej powstałej w 1961 r. (od 1967 Grupy Wrocławskiej) wokół prof. Eugeniusza Gepperta, założyciela powojennej uczelni plastycznej we Wrocławiu.

Wrocław zawsze miał też niesłychanie bogate środowisko fotograficzne – od Witolda Romera do fotografii eksperymentalnej twórców Galerii Permafo i zaangażowanej (Tomasz Kizny), o czym niedawno przypominała retrospektywa w Muzeum Narodowym z okazji 65-lecia ZPAF. Tradycyjnie jest to także miasto mistrzów ceramiki i szkła (stąd pochodzi m.in. Czesław Zuber mieszkający obecnie we Francji).

W latach 80. Wrocław ożywiły młode ruchy kontrkulturowe. Pomarańczowa Alternatywa Waldemara Fydrycha, zwanego Majorem, działała na pograniczu sztuki wizualnej i politycznej aktywności. Organizowała prześmiewcze uliczne akcje, manifestacje i demonstracje „krasnoludków", np. obchody rocznicy stanu wojennego czy rewolucji październikowej. Happeningami (które potem przeniosła także do innych miast) obnażała absurdy reżimu.

Grupa Luxus, zawiązana przez studentów wrocławskiej PWSP (lider Paweł Jarodzki), już w ironicznej nazwie manifestowała odcięcie się od stanu wojennego. Kontestowała rzeczywistość, organizując spotkania i wystawy z pogranicza kabaretu i show. Jej twórcy uciekali w fantazję, ale także malowali.

– W stanie wojennym mieliśmy poczucie ekstremalnego zamknięcia i stagnacji – mówi Paweł Jarodzki. Wszędzie było ciemno i ponuro. Wydawało się, że tak już zostanie przez najbliższe pięćdziesiąt albo sto lat. Powstanie i działalność Luxusu była naszym buntem wobec rzeczywistości.

– We Wrocławiu – kontynuuje Jarodzki – tradycja kontrkulturowa zawsze była bardzo silna. Z jednej strony wyrastała z działalności Teatru Laboratorium Jerzego Grotowskiego, Pantomimy Henryka Tomaszewskiego i Festiwalu Teatru Otwartego, dzięki któremu mieliśmy kontakt ze światem, mimo ograniczeń PRL-u. Z drugiej wywodziła się ze sztuki konceptualnej. A także z obecności w sztuce tego miasta takich artystów, jak Eugeniusz Get-Stankiewicz, Jan Jaromir Aleksiun, Jerzy Czerniawski – ich plakaty odwoływały się do ironii, paradoksu, groteski i dowcipu.

– Kiedy Grupa Luxus zakończyła działalność w latach 90., nastąpiło pewne wyczerpanie w sztuce wrocławskiej – dodaje Dorota Monkiewicz. Ale teraz znowu widać ożywienie, choć nie są to już grupowe wystąpienia, lecz indywidualne. Uwagę zwracają: Olaf Brzeski, Kama Sokolnicka, Piotr Skiba, Piotr Blajerski. Wrocław jest też kolebką graffiti, tu działa m.in L.U.C – raper i twórca murali, oraz Sławomir Czajkowski ZBIOK.

– Z Wrocławia zawsze było bliżej do Pragi i Berlina niż do Warszawy – zauważa w rozmowie z „Rz" Paweł Jarodzki, założyciel słynnej grupy Luxus.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 97% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl