Obecność wyłącznie artystek może budzić podejrzenia, że to projekt feministyczny, ale taka interpretacja byłaby uproszczeniem.
- Tu nie chodzi o to, czy ktoś jest feministką, tradycjonalistką, czy artystką awangardową. Naszym celem jest stworzenie wspólnoty kobiet artystek. Chcemy połączyć ze sobą artystki kilku pokoleń, by się lepiej poznały, nawiązały kontakty i poczuły, że mogą tworzyć mocną wspólnotę, opartą na różnorodności - mówi „Rzeczpospolitej” Katarzyna Kozyra.
Określenie „secondary” brzmi ironiczne i niewątpliwie odnosi się do traktowania kobiet jako przedstawicielek gorszej „drugiej płci”, gdyż świat jest nadal podzielony na męski i kobiecy. W sztuce także wciąż często wyżej ceni się artystów – mężczyzn.. Ale zamiast tłumaczyć „secondary” jako „drugorzędny” czy „wtórny”, Katarzyna Kozyra proponuje, by raczej mówić o świecie „równoległym”. Najważniejsze, żeby sztuka kobiet, przez lata marginalizowana i pomijana, odzyskała należne miejsce w świecie artystycznym.