Henryk Tomaszewski

W warszawskiej Zachęcie trwa jubileuszowa wystawa „Byłem, czego i wam życzę. Henryk Tomaszewski". Ekspozycji towarzyszy wyjątkowa publikacja, wydana w stulecie urodzin wybitnego artysty i współtwórcy polskiej szkoły plakatu.

Aktualizacja: 05.05.2014 11:26 Publikacja: 05.05.2014 10:31

Zachęta i wydawnictwo BOSZ we współpracy z warszawską ASP wydało teraz obszerną publikację poświęcon

Zachęta i wydawnictwo BOSZ we współpracy z warszawską ASP wydało teraz obszerną publikację poświęconą twórczości Henryka Tomaszewskiego

Foto: BOSZ

„Wszystko idzie od oka. Ono musi być wykształcone, niepodległe i abstrakcyjne" – mówił Henryk Tomaszewski – grafik, rysownik, profesor Akademii Sztuk Pięknych. Lubił pisać po swoich plakatach, zachęcał żeby w jego prace się wczytywać. Pobudzał do myślenia, chciał by odbiorca wchodził w interakcję ze sztuką i dopowiadał to czego nie dodał artysta.

Zobacz galerię zdjęć

Bogatej twórczości Henryka Tomaszewskiego nie da się zamknąć w klatce, przyklejając jej miano określonej formy czy stylu. Była nieokiełznana i przez to niezmiernie ciekawa. Jego prace są bardzo różnorodne – jest wśród nich malarska „Ditta" (1972 r.) i prosty, zawierający grę literami plakat na wystawę Wojciecha Zamecznika.

Henryk Tomaszewski nie lubił definicji, pytany: „Co to jest plakat" odpowiadał: „Nie wiem" i dodawał: „Często sam plakat rodzi przeróżnych satelitów. Czy torba z napisem Coca Cola, w której niesiemy serek homogenizowany, to plakat, czy torba? Czy Jureczek w koszulce z napisem Marlboro – to plakat, czy jeszcze Jureczek? O jednoznaczną odpowiedź nie jest łatwo". Ale najbardziej znany jest z powiedzenia, że: „Plakat musi być jak dziwka, idziesz ulicą i natychmiast rzuca się w oczy".

Właśnie na ulicy widział sztukę. Zamykanie jej w galeriach, nie było dla niego najlepszym pomysłem.

„Cisza. Przytulnie. Panie pilnują, bym się nie rzucił z żyletką na jakieś dzieło. A w rzeczywistości coś jakby na kształt przechowalni zwierząt domowych. Wszystko na smyczy i w klatkach. Tęskni za ulicą" – tak w 1974 r. komentował odbywające się w Zachęcie Międzynarodowe Biennale Plakatu.

Wszystko o Tomaszewskim

Zachęta i wydawnictwo BOSZ we współpracy z warszawską ASP wydało teraz obszerną publikację poświęconą twórczości Henryka Tomaszewskiego. Można ją oglądać bez końca — każdy powrót do niej niesie ze sobą nowe spostrzeżenia. Oprócz rysunków, plakatów, okładek książek, zdjęć artysty przy pracy, w towarzystwie przyjaciół i studentów, znajduje się w niej katalog obejmujący wszystkie drukowane plakaty Tomaszewskiego. Wymieniono nawet te, które zaginęły.

Książka zawiera również kalendarium życia Henryka Tomaszewskiego, bibliografię projektowanych przez niego książek i serii wydawniczych oraz eseje: Iwony Kurz — o polskim plakacie filmowym, Katarzyny Matul — o detalu w twórczości mistrza, Piotra Rypsona — o grafice książkowej. Jest także wprowadzający do lektury i poświęcony pracowni projektowania tekst kuratorki wystawy w Zachęcie, Agnieszki Szewczyk, pod której redakcją powstała publikacja.

W „Lekcji widzenia" Agnieszka Szewczyk zwraca uwagę, że Tomaszewski stawiał sobie wysokie wymagania, choć nie dążył do stworzenia stylu, który byłby z nim kojarzony. Wręcz przeciwnie, dostosowywał go do zmieniającej się rzeczywistości. Może dlatego bardzo dobrze rozumiał się ze swoimi studentami. Jeden z nich, Alain Le Quernec powiedział: — „To było wspaniałe u Tomaszewskiego, nie uczył nas żadnego stylu, uczył nas myśleć".

Plakaty

Henryk Tomaszewski zasłynął przede wszystkim jako plakacista. Plakaty filmowe zyskały międzynarodową sławę, były wielokrotnie nagradzane, choć jak pisze Iwona Kurz, na początku nie chciał się nimi zajmować ze względu na złą renomę, jaką cieszyło się tuż po wojnie kino. Przedwojenne produkcje kojarzone były z lekką rozrywką.

„Jak to? Będziemy robili plakaty filmowe? My? Prawdziwi artyści? To jest niemożliwe" – powiedział kiedyś Erykowi Lipińskiemu. Na szczęście branża zaczęła się zmieniać i polska szkoła plakatu mogła podać rękę równie słynnej polskiej szkole filmowej.

„Myśmy nie umieli robić tak jak na Zachodzie i nam się nie chciało" – mówił Henryk Tomaszewski i jego oryginalność została doceniona zagranicą. Polscy artyści otrzymywali w latach 60. z Zachodu około 600 zamówień na plakaty rocznie. Do tej pory ich twórczość jest wspominana „Kocham plakaty do waszych filmów. Polska miała najlepsze na świecie. Powinniście wrócić do sztuki, a nie powielać zachodniej papki" – mówił Ben Affleck.

Plakaty Henryka Tomaszewskiego można oglądać w Zachęcie do 10 czerwca – wtedy przypada setna rocznica jego urodzin (zmarł 11 września 2005 r.). Książka poświęcona temu geniuszowi sztuki jest najlepszym prezentem, jaki można sobie zrobić z tej okazji.

Edyta Borkowska

 

 

 

„Wszystko idzie od oka. Ono musi być wykształcone, niepodległe i abstrakcyjne" – mówił Henryk Tomaszewski – grafik, rysownik, profesor Akademii Sztuk Pięknych. Lubił pisać po swoich plakatach, zachęcał żeby w jego prace się wczytywać. Pobudzał do myślenia, chciał by odbiorca wchodził w interakcję ze sztuką i dopowiadał to czego nie dodał artysta.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 92% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl