Reklama

Hanna Kuczyńska: Zbrodnie Rosji przeciwko Polsce. Czemu nie ma na nie reakcji?

Wszystkie naruszenia prawa międzynarodowego skierowane przez Rosję przeciwko Polsce należy badać razem, jako jeden czyn, objęty jednym zamiarem konkretnych, znanych zresztą osób.

Publikacja: 07.10.2025 13:13

Hanna Kuczyńska: Zbrodnie Rosji przeciwko Polsce. Czemu nie ma na nie reakcji?

Prezydent Rosji Władimir Putin podczas białorusko-rosyjskich ćwiczeń wojskowych o kryptonimie Zapad-2025 na poligonie Mulino w obwodzie niżnonowogrodzkim w Rosji, 16 września 2025 r.

Foto: Sputnik/Mikhail Metzel/Pool via REUTERS

Na samym początku agresji rosyjskiej przeciwko Ukrainie, już w lutym 2022 r., powstał w strukturze Prokuratury Krajowej specjalny zespół śledczy prowadzący postępowanie karne w sprawie zbrodni agresji i zbrodni wojennych popełnianych przez Federację Rosyjską na terytorium Ukrainy, przyjmując słusznie istnienie polskiej jurysdykcji na tej podstawie, że przestępstwa były popełniane przeciwko bezpieczeństwu wewnętrznemu lub zewnętrznemu Rzeczypospolitej. Od tego czasu upłynęło 3,5 roku i rażące naruszenia prawa międzynarodowego nie tylko ciągle mają miejsce, ale istnieje rosnące i realne ryzyko, że mogą eskalować i objąć terytoria sąsiednich państw. Jednocześnie rosyjskie farmy trolli, których istnienie i działalność zostały wielokrotnie potwierdzone przez niezależne źródła, znacząco zintensyfikowały swoje operacje. Ich głównym celem jest szerzenie dezinformacji, mającej na celu przerzucenie odpowiedzialności za ostatnie eskalacje na Ukrainę.

Atak na polski konsulat w Kijowie i fabrykę Grupy Barlinek w Winnicy. Czy zabrakło reakcji?

W chwili obecnej mamy do czynienia z sytuacją, w której rażące naruszenia prawa międzynarodowego są popełniane bezpośrednio przeciwko Polsce (i niech od samego początku nie będzie wątpliwości dowodowych, że chodzi o działania Federacji Rosyjskiej). 4 lipca miał miejsce atak na polski konsulat w Kijowie, a 15/16 lipca – na fabrykę Grupy Barlinek w Winnicy. Kolejny atak na konsulat miał miejsce 28 września. Chociaż zniszczenia w przypadku konsulatu nie były duże, to jednak siła i rodzaj reakcji na atak na placówkę dyplomatyczną jest miarą powagi i znaczenia międzynarodowego danego państwa.

Natomiast w tym drugim przypadku z doniesień prasowych wynikało, że do ataku na fabrykę – jak również okoliczne budynki mieszkalne – Rosja użyła rakiety balistycznej Iskander-M oraz ponad 400 dronów – zarówno bojowych, jak i wabików przeznaczonych do zmylenia obrony powietrznej. Wśród nich miało być aż 255 dronów kamikadze Shahed. Po ataku polskie MSZ zareagowało: „Polskie służby konsularne działają na miejscu i monitorują sytuację” – poinformował szef resortu, Radosław Sikorski. Dodał również, że „zaatakowany zakład został zabezpieczony przez ukraińskie służby”. Reakcję powinna także podjąć polska prokuratura.

Rosja łamie konwencje genewskie. Ataki mogą być kierowane wyłącznie na cele wojskowe. 

Zarówno Rosja, jak i Ukraina, a także Polska są stronami konwencji genewskich z 1949 r., a także I Protokołu Dodatkowego z 1977 r. – który jako fundamentalną zasadę międzynarodowego prawa humanitarnego potwierdza zasadę rozróżniania, wymagając, by strony w konflikcie zbrojnym rozróżniały między kombatantami a cywilami oraz między celami wojskowymi a obiektami cywilnymi. Ataki mogą być kierowane wyłącznie na cele wojskowe. Celowe atakowanie obiektu cywilnego, takiego jak konsulat lub fabryka, jest naruszeniem tej zasady, chyba że obiekt jest wykorzystywany do celów wojskowych.

Czytaj więcej

Rosyjskie ataki hybrydowe w Polsce? Gen. Bieniek: Wiele rzeczy zostało stłumionych w zarodku
Reklama
Reklama

Dodatkowo prawo międzynarodowe wymaga od stron konfliktu podjęcia wszelkich możliwych środków ostrożności w celu uniknięcia lub zminimalizowania przypadkowych strat cywilnych, czyli śmierci lub obrażeń cywilów oraz szkód w obiektach cywilnych. Obejmuje to między innymi weryfikację, czy cel jest celem wojskowym, wybór metody lub środków ataku, itp. Celowe atakowanie obiektów cywilnych jest poważnym naruszeniem prawa międzynarodowego i może być uznane za zbrodnię wojenną – jeśli uszkodzenie było wynikiem ataku, który nie rozróżniał celów, i atak zostałby przeprowadzony ze świadomością, że spowoduje nieproporcjonalnie duże straty cywilne lub szkody. Być może nawet fabryka i konsulat były zamierzonymi celami ataku rosyjskiego – tego możemy się dowiedzieć jedynie wówczas, gdy zostanie przeprowadzone śledztwo w tej sprawie.

Nie tylko drony, czyli rosyjskie prowokacje. Śledztwo jest ważne

Polska powinna bowiem w sprawie ewentualnego popełnienia zbrodni wojennych wszcząć postępowanie karne (prowadzone w formie śledztwa). Prowadzenie śledztwa jest ważne, przede wszystkim po to, żeby znaleźć dowody popełnienia zbrodni i domagać się ukarania Rosji oraz odszkodowania, wysyłając sygnał, że Polska nie będzie tolerować takich sytuacji. Takie śledztwo pomaga ustalić prawdę i przez to efektywnie przeciwdziałać dezinformacji.

Prowadzenie śledztwa jest także obowiązkiem polskich organów ścigania. Polskie sądy mają jurysdykcję we wszystkich sprawach, w których pokrzywdzonymi są polscy obywatele, polskie osoby prawne lub polskie jednostki organizacyjne niemające osobowości prawnej, zgodnie z art. 110 kodeksu karnego. Kolejny przepis, art. 112 k.k., nakazuje, niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu zabronionego, ścigać przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu wewnętrznemu lub zewnętrznemu Rzeczypospolitej Polskiej. Oznacza to, że zgodnie z zasadą legalizmu ścigania (art. 10 kodeksu postępowania karnego), polskie organy ścigania są obowiązane zbadać, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa na szkodę tych podmiotów i kto jest sprawcą. Dlaczego w takim razie pozostawiono oba ataki na obiekty polskie bez reakcji, na pastwę rosyjskich fabryk trolli?

Czytaj więcej

Marek Kozubal: Sabotaże i ataki. Skąd to wzmożenie działań rosyjskich służb i co planuje Putin?

Jak zakwalifikować atak dronów? Czy ruszyło śledztwo?

Atak dronów w nocy z 9 na 10 września miał już miejsce na terytorium RP i ściganie sprawców jest obowiązkowe na zasadzie terytorialności. Czy zostało wszczęte postępowanie karne? Oficjalny komunikat głosi: „Prokuratorzy z Departamentu do Spraw Wojskowych Prokuratury Krajowej od wczesnych godzin porannych koordynują działania prokuratorów w związku z co najmniej kilkunastoma przypadkami ujawnienia na terenie kraju obiektów powietrznych, najprawdopodobniej wojskowych dronów pochodzących z państwa obcego”.

Nie stwierdzono więc, by istniała możliwość podania kwalifikacji prawnej badanego przestępstwa – kodeks karny nie zna takiego typu przestępstwa jako „ujawnienie dronów”. Jak można rozumieć, nie było zgody co do tego, jak nazwać takie przestępstwa (nadając im odpowiednią kwalifikację prawną) i czy w ogóle doszło do popełnienia przestępstwa (na razie toczy się jedynie postępowanie w niezbędnym zakresie). Tymczasem istnieją istotne dowody wskazujące na to, że ten atak należy analizować na podstawie art. 117 § 1 (wszczęcie lub prowadzenie wojny napastniczej) w związku z art. 126c k.k. (czynienie przygotowań do wszczęcia wojny napastniczej).

Reklama
Reklama

A co najistotniejsze – wszystkie naruszenia prawa międzynarodowego skierowane przez FR przeciwko Polsce należy badać razem, jako jeden czyn, objęty jednym zamiarem konkretnych, znanych zresztą, osób. Rozbijanie postępowań na poszczególne „ujawnienia dronów”, czy w ogóle brak reakcji, jasno daje do zrozumienia, że wleciały nieszkodliwe, plastikowe drony (skoro bezproblemowo lądowały na dachach garażów, a jedyne poważne szkody wyrządziła natowska rakieta) i właściwie nie wiadomo, kto nimi kierował (tej informacji nie ma w komunikatach Prokuratury Krajowej, chociaż radary co najmniej trzech państw, jak również natowskie, zarejestrowały trasy przelotów dronów od samego momentu wysłania i znane są nazwiska dowódców rosyjskich jednostek wojskowych odpowiedzialnych za ich wysłanie).

Czytaj więcej

Zełenski o nocy, gdy nad Polską pojawiły się rosyjskie drony. Zdradził nowe szczegóły

W ramach takiego postępowania konieczne byłoby także ujęcie – i objęcie ściganiem – przestępstwa propagandy wojennej (art. 117 § 3 k.k.), którą na masową skalę produkują rosyjskie farmy trolli, a także cyberataków i czynów o charakterze dywersyjnym i terrorystycznym. Tylko objęcie całokształtu działań funkcjonariuszy rosyjskich może dać pełen obraz tego, jakie działania są prowadzone przeciwko RP. Społeczeństwo ma prawo ten obraz ujrzeć.

W takiej perspektywie kwestia przyczyn zniszczenia „domu w Wyrykach” (jak to już legendarnie się ujmuje tę kwestię w mediach) byłaby zrozumiałym i wyjaśnianym aktem obronnym. Postępowanie w sprawie zbrodni skierowanych przeciwko Polsce powinien przy tym prowadzić jeden zespół prokuratorów – przy współpracy ze strony policji i ABW, specjalizujący się w tego typu sprawach, ten sam, który już agresją rosyjską się zajmuje.

Reakcja nie oznacza stwierdzenia, że Polska jest w stanie wojny 

Prowadzenie śledztwa nie jest równoznaczne z polityczną reakcją, czy promowaniem twierdzenia, że doszło do aktu agresji, czy wręcz wypowiedzeniem wojny. Prawo jest precyzyjne co do używanych sformułowań, pojęć i ich skutków. Dlatego wszczęcie śledztwa w sprawie możliwości przygotowywania do aktu agresji oraz popełnienia zbrodni wojennych nie jest w żaden sposób jednoznaczne ze stwierdzeniem istnienia stanu wojny. Stanowi wyraz dążenia do wyjaśnienia tego, co się stało, kto i dlaczego te czyny popełnił, chodzi o zbadanie, czy te zachowania spełniały znamiona „aktu agresji” w rozumieniu prawa międzynarodowego (czyli zgodnie z rezolucją Zgromadzenia Ogólnego ONZ 3314 (XXIX) z 14 grudnia 1974 r.)

Postępowanie karne jest zaś właściwym forum takiego wyjaśnienia. Wszczęcie postępowania karnego w celu zbadania, co się stało, prowadziłoby do nieuniknionego pytania: kto był sprawcą. W takiej sytuacji możliwe jest wydanie nakazów aresztowania przeciwko podejrzanym – proceduralnie chodzi o sporządzenie postanowienia o przedstawieniu zarzutów, wniosek do sądu o wydanie postanowienia o tymczasowym aresztowaniu, a następnie wydanie europejskiego nakazu aresztowania albo wniosku o ekstradycję, jeśli wiadomo, w jakim państwie domniemany sprawca się znajduje.

Reklama
Reklama

Nawet jeśli postępowanie to nie zakończyłoby się ujęciem osoby poszukiwanej, to jednak nastąpiłoby wskazanie domniemanego winnego popełnienia zbrodni przeciwko RP. Osoby odpowiedzialne stałyby się osobami ściganymi na terytorium całej UE – i chociaż polskie organy ścigania nie mogą obecnie postawić ich jako oskarżonych przed sądem, mogą chociaż zrujnować im wakacje.

Brak działania w sprawie o tej powadze prowadzi do wytworzenia przekonania o bezkarności sprawców (stanowiąc równocześnie pożywkę dla rosyjskiej propagandy) i bezczynności Rzeczypospolitej Polskiej w ściganiu sprawców zbrodni międzynarodowych skierowanych przeciwko Polsce.

Autorka jest profesorem, Instytut Nauk Prawnych PAN

Na samym początku agresji rosyjskiej przeciwko Ukrainie, już w lutym 2022 r., powstał w strukturze Prokuratury Krajowej specjalny zespół śledczy prowadzący postępowanie karne w sprawie zbrodni agresji i zbrodni wojennych popełnianych przez Federację Rosyjską na terytorium Ukrainy, przyjmując słusznie istnienie polskiej jurysdykcji na tej podstawie, że przestępstwa były popełniane przeciwko bezpieczeństwu wewnętrznemu lub zewnętrznemu Rzeczypospolitej. Od tego czasu upłynęło 3,5 roku i rażące naruszenia prawa międzynarodowego nie tylko ciągle mają miejsce, ale istnieje rosnące i realne ryzyko, że mogą eskalować i objąć terytoria sąsiednich państw. Jednocześnie rosyjskie farmy trolli, których istnienie i działalność zostały wielokrotnie potwierdzone przez niezależne źródła, znacząco zintensyfikowały swoje operacje. Ich głównym celem jest szerzenie dezinformacji, mającej na celu przerzucenie odpowiedzialności za ostatnie eskalacje na Ukrainę.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Rzecz o prawie
Piotr Paduszyński: Głos palestry stał się częścią politycznego krzyku
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Ścierwa dwa
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Studia w wersji neo
Rzecz o prawie
Prawnicy coraz chętniej korzystają z narzędzi sztucznej inteligencji
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wołam ciebie ja, brzoza
Reklama
Reklama