Na pewno nie z art. 10 konstytucji, zgodnie z którym władzę wykonawczą, czyli jedną z trzech władz, sprawują Prezydent RP i Rada Ministrów. Ten sam przepis stwierdza, że ustrój Polski opiera się na podziale i równowadze władz między organami ją sprawującymi.
Co więcej, ustawa zasadnicza deklaruje ustrój parlamentarny-gabinetowy, w którym pozycję dominującą wśród organów władzy wykonawczej ma rząd, a nie prezydent. Ten ostatni posiada określone kompetencje, ale ich zakres wynika z kompromisów politycznych – konstytucja była, zgodnie z tradycją, pisana najpierw przeciwko komuś (Lechowi Wałęsie), a potem dla kogoś (Aleksandra Kwaśniewskiego). To właśnie po zwycięstwie Kwaśniewskiego w wyborach prezydenckich wzmocniono pozycję prezydenta w Konstytucji – choć nie w stopniu, który zagrażałby nadrzędnej roli rządu.