24 lipca Sejm przyjął nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym oraz ustawę o przepisach wprowadzających do niej. Akty te nie doczekały się szerszego komentarza w przestrzeni publicznej, a szkoda, bo dotyczą przecież fundamentalnej kwestii ustrojowej i mogą mieć dalekosiężne skutki, będąc swoistym precedensem ingerowania władzy ustawodawczej w sądowniczą (w dodatku niedysponującej szerszą legitymacją ani w parlamencie ponad większość konieczną do utworzenia rządu, ani u prezydenta z innego obozu politycznego). Niestety, jest to przykład stałego obniżania standardów dyskursu prawniczego, a przede wszystkim debaty publicznej, w której naprawdę ważne dla państwa problemy umykają społecznej uwagi.